Jestem ojcem wykształciucha

Ludwik Dorn o listach, które pisze do złodzieja, aferzysty i wyborcy

Aktualizacja: 11.10.2007 04:55 Publikacja: 11.10.2007 02:03

Rz: Lubi pan żartować?

Ludwik Dorn, marszałek Sejmu:

Tak.Pański list do wykształciuchów też jest żartem?Nie. To list śmiertelnie poważny, aczkolwiek są w nim zawarte elementy żartu.

Tym listem chce pan przekonać do PiS osoby wykształcone, które się na was obraziły?

Nie należy pojmować tego listu w kategoriach polityczno-partyjnych. Przesłaniem tego listu, swoistego minieseju, jest wskazanie na istotną grupę docelową, czyli ludzi wykształconych, których wykorzeniła rewolucja oświatowa. Ja wywołałem ich problem, co później niestety zostało beznadziejnie spolityzowane. Mnóstwo było interpretacji, że wykształciuchy to osoby inteligentne, które nie popierają PiS, albo osoby z wyższym wykształceniem, które oglądają „Szkło kontaktowe”. W takim bardzo podatnym na tabloidyzację obiegu społecznym idei trzeba się liczyć z pewnego rodzaju trywializowaniem. Czy też pewnego rodzaju uproszczeniem, które staje się karykaturą.

W pana słownictwie określenie wykształciuch jest obraźliwe?

Nie. Wielu ludzi poczuło się urażonych tym epitetem. To nie jest epitet. Oczywiście to tak zwane zgrubienie. Natomiast intencja w żadnym razie nie była obraźliwa. Intencja była także związana z pewnym marketingiem medialno-politycznym. Gdybym przedstawił do scharakteryzowania tego zjawiska jakiś dłuższy wywód natury historyczno-socjologicznej, to pies z kulawą nogą by o tym nie wiedział. A ja sięgnąłem do rosyjskiego słowa „inteligenczestwo”, które Roman Zimand przetłumaczył na wykształciuchy. A ponieważ jestem cokolwiek czuły na słowa, to zapadło mi ono w pamięć i w odpowiednim momencie wróciło. Jest tak, że subkultura wykształciuchów także ma wiele cech pociągających. Przede wszystkim dynamizm, który należy sobie cenić. Tę pazerność, parcie do przodu. Ale ma też wiele cech odstręczających, bo w tym parciu do przodu oni uznali, że liczą się tylko łokcie. Poczucie własnej wartości czerpali wyłącznie z pogardy okazywanej innym ludziom. W pewnym sensie polityczno-kulturowym eksponentem tych niedobrych cech wykształciuchów stał się Donald Tusk, gdy mówił o moherowych beretach. Teraz takim przejawem są te SMS-y, by ratować Polskę i zabrać babci dowód. Jeszcze gdyby ten SMS funkcjonował niszowo, nie byłoby sprawy. Ale stan napięcia politycznego zapewnił mu dynamikę i stał się pewnego rodzaju przesłaniem. To pewnego rodzaju chamstwo, ale też pokazanie pogardy, które dużo będzie kosztować. Bo babcie kochają swoich wnuczków i te nieznośne bachory, ale czasami się denerwują.

Kto jest typowym wykształciuchem? Jak pan go definiuje? Wykształciuchem modalnym?

To ktoś, kto niezależnie od tego, czy ma korzenie chłopskie czy inteligenckie, uzyskał wyższe wykształcenie, to ktoś, kto zauważa, że współczesne polskie społeczeństwo i gospodarka są oparte na kompetencjach i wiedzy, i ktoś, kto uzna, że wszelkie zobowiązania i lojalność wobec innych grup społecznych się nie liczą. Liczy się tylko on. I wreszcie wykształciuch uznaje tylko tyle: to jest moje i innym od tego wara, i z tym, że przeżyję awans społeczny, nie wiążą się żadne zobowiązania wobec innych.

Pan się czuje ich ojcem?

Bo to ja ich nazwałem!

A teraz jeszcze czuje się pan ich przewodnikiem, który wskazuje, na kogo mają głosować.

Ojcostwo rodzi pewne obowiązki. To właśnie jeden z tych elementów żartobliwych w moim liście. To uznanie, że nazywanie jest powoływaniem do istnienia, bo to co nienazwane istnieje słabo.

Będą kolejne listy?

Tak. Myślę o liście do polskiego złodzieja i aferzysty.

Pan żartuje?

Nie. Nie będę go namawiał, żeby na nas głosował. Ale..., nie, na razie za wcześnie mówić, co w nim będzie. Chcę też napisać list do polskiego przedsiębiorcy, który wstąpił na błędną drogę i chce popierać Platformę Obywatelską.

Do oligarchy też pan napisze?

W liście do złodzieja i aferzysty znajdzie się też oligarcha. Myślę jeszcze o liście do polskiego wyborcy, który uważa, że nie brak mu zdrowego rozsądku.

Czyli będą jeszcze trzy listy?

Może więcej. Jestem człowiekiem twórczym.

Rz: Lubi pan żartować?

Ludwik Dorn, marszałek Sejmu:

Pozostało 99% artykułu
Publicystyka
Rosja zamyka polski konsulat. Dlaczego akurat w Petersburgu?
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Publicystyka
Marek Kozubal: Dlaczego Polacy nie chcą wracać do Polski
Publicystyka
Jacek Nizinkiewicz: PiS robi Nawrockiemu kampanię na tragedii, żeby uderzyć w Trzaskowskiego
Publicystyka
Estera Flieger: „Francji już nie ma”, ale odbudowała katedrę Notre-Dame
Materiał Promocyjny
Do 300 zł na święta dla rodziców i dzieci od Banku Pekao
Publicystyka
Trzaskowski zaczyna z impetem. I chce uniknąć błędów z przeszłości