Rz: Zakończyła się okupacja klasztoru betanek, ale nie skończył się dramat byłych zakonnic. Jaki może być stan psychiczny osób, które żyły w sekcie?
o.Jacek Prusak:
Żeby powiedzieć, czy to była sekta, trzeba poczekać, aż zobaczymy, co się z tą grupą stanie. W sensie psychologicznym ona funkcjonowała jak sekta, gdyż dochodziło w niej do kontroli umysłów, ale czy nią jest, okaże się, gdy przeżyje moment eksmisji. Jeśli nastąpi reorganizacja grupy w nowych warunkach i będzie działać bez liderów.
Co zrobić, by do tego nie doszło? Wczorajsza akcja psychologów na pewno nie wystarczy.
To była interwencja przewidziana w sytuacjach kryzysu. Długofalowe działanie psychologów powinno koncentrować się na odzyskaniu przez te kobiety poczucia tożsamości w nowych okolicznościach. To, co się wczoraj stało, było nie tylko eksmisją, ale odebraniem im tego poczucia. One dotąd rozumiały siebie. Teraz mogą się czuć jak ryby wyrzucone z wody. Te, które były po ślubach wieczystych, już zakonnicami być nie mogą. Te, które nie złożyły takich ślubów, mogą się ubiegać o przyjęcie do innych zgromadzeń. Jeśli nie zostaną przyjęte, a ich poczucie tożsamości zbudowane jest na tym, że są zakonnicami, będzie to prowadziło do konfliktów.