Rz: Organizacje feministyczne, lesbijskie i gejowskie chcą spotkania z Donaldem Tuskiem. Tematem rozmowy miałaby być dyskryminacja środowisk, które reprezentują. Czy takie spotkanie jest potrzebne ?
Stefan Niesiołowski: Donald Tusk sam zdecyduje, czy zgodzi się na to spotkanie. Moim zdaniem jako przyszły premier nie ma czasu na takie głupstwa i zajmowanie się fikcyjnymi problemami. Inicjatorzy tej akcji powinni się zwrócić w tej sprawie najwyżej do sekretarzy Klubu Parlamentarnego Platformy Obywatelskiej.
Czy uważa pan, że problemu dyskryminacji w Polsce nie ma?
W Polsce nie ma żadnej dyskryminacji osób homoseksualnych. Twierdzenia o jej istnieniu nie mają żadnego sensu i nie są na niczym oparte. To stała taktyka tych organizacji, które okłamują społeczeństwo i próbują mu wmówić, że homoseksualiści są prześladowani. A tak naprawdę to oni domagają się dla siebie przywilejów – na przykład możliwości zawierania małżeństw homoseksualnych czy adopcji dzieci. To też sposób na reklamę i nagłaśnianie swojego stylu życia, który nie podoba się większości społeczeństwa.
Ale organizacje te twierdzą, że walczą o prawa człowieka, które należą się każdemu bez względu na orientację seksualną.