Rz: Wczoraj minister Kudrycka ogłosiła, jakie uczelnie w tym roku dostaną dofinansowanie kierunków ważnych dla gospodarki. Nie ma wśród nich ani jednego humanistycznego...
Magdalena Środa:
Politycy PO są spadkobiercami ekonomicznych liberałów, którzy świat redukują do sfery wolnego rynku, efektywności pracy, wynalazczości i rentowności. Nauka jest dla nich o tyle ważna, o ile jej przedstawiciele są zdolni do wyprodukowania konkurencyjnych nowoczesnych gadżetów, które przyniosą zysk gospodarczy. Tusk pragnie gospodarczego wzrostu i stabilizacji, toteż stawia na ekonomię i technikę, zapominając, że cywilizacja ma dwie nogi: materialną i duchową. A gdy poruszamy się wyłącznie na jednej, dochodzi do kryzysów. Sfera ducha, kultury, sztuki, wartości nie jest interesująca dla naszych polityków, zastępują ją modlitwą i posłuszeństwem wobec Kościoła.
Jednak w Polsce brakuje właśnie inżynierów i absolwentów uczelni technicznych.
Eksperci od spraw kultury i humanistyki powiedzieliby coś innego: grozi nam kryzys kultury, kryzys duchowych wartości. Bez kultury i humanistyki cywilizacje są pozbawione ducha, a wspólnoty przyszłości. Tusk i minister Kudrycka stawiają na materialny postęp i wynalazczość młodych. Może mają rację, bo rzeczywiście ktoś, kto wymyślił coca-colę czy Google, zarobi więcej niż ktoś, kto komponuje mazurki, pisze wiersze czy bada ludzką świadomość. Jeśli przykładać materialne kryteria do humanistyki, to rzeczywiście dziwna to dziedzina: po co produkować tyle książek, skoro można udoskonalić spawarkę?