Oto bowiem kandydat na prezydenta i zarazem członek Platformy Obywatelskiej Bronisław Komorowski zarzucił swemu konkurentowi Jarosławowi Kaczyńskiemu, że kłamstwem jest przypisywanie mu opowiadania się za prywatyzacją szpitali.
Na razie nie wiadomo, w jaki sposób Bronisław Komorowski uwolnił się od programu PO. Zaparł się jego części? Odciął się odeń całkowicie? Po cichu zawsze był odmiennego zdania? Czy też po prostu z PO niepostrzeżenie wystąpił? Ba, nie wiadomo, czy proces ten dotyczy tylko tego jednego członka Platformy Obywatelskiej czy też większej ich liczby? A może cała PO diametralnie zmieniła swój program i tylko zapomniała o tym powiadomić wyborców i sympatyków?
W każdym razie w podstawach programu politycznego Platformy Obywatelskiej z 2007 roku w rozdziale "Narodowy program ochrony zdrowia" stoi czarno na białym (przepraszam za przydługi cytat): "Szpitale rządzą się takimi samymi zasadami rachunku ekonomicznego jak inne podmioty gospodarcze. (...) Niestety, podobnie jak w przypadku np. przedsiębiorstw państwowych nadzór właścicielski sprawowany przez podmioty państwowe nie sprzyja efektywnemu zarządzaniu w służbie zdrowia. Prywatyzacja będzie służyła poprawie efektywności, a więc podniesieniu jakości usług oraz obniżaniu ich kosztu. Nie ma powodów, aby szpitale nie były normalnymi przedsiębiorstwami nadzorowanymi przez właścicieli za pośrednictwem rad nadzorczych, które – w trosce o zapewnienie wysokiej rentowności – zatrudniałyby najlepszych dostępnych menedżerów".
Święte słowa. I wielka szkoda, że znów stały się bezpartyjne, bo w tej – nowej dla nich – sytuacji ich szansa na zmaterializowanie się spada do zera. A nam, pacjentom, pozostaje wypatrywać mężnych mężów stanu, którzy wreszcie odważą się usprawnić, czyli sprywatyzować, to, co sprawne, czyli prywatne, być powinno. Ciekawe, komu z nas uda się tego doczekać.
[ramka][link=http://blog.rp.pl/gabryel/2010/06/15/czy-bronislaw-komorowski-odcial-sie-od-platformy/]Skomentuj[/link][/ramka]