Reklama
Rozwiń
Reklama

Czy Platforma wie, co robi

Aktualizacja: 21.07.2010 03:36 Publikacja: 21.07.2010 03:35

Rząd Platformy Obywatelskiej miał być rządem reform, nowych standardów w polityce i zaufania. Miało być normalnie: rząd nie będzie przeszkadzał Polakom, a oni zaufają, że rząd wie, co robi. Chaos wywołany wejściem w życie nowej ustawy o IPN pokazuje, że rząd raczej nie wie, co robi, albo co gorsza – nie chce wiedzieć.

Nowelizacja przepisów o IPN była zachwalana jako odpolitycznienie i uspokojenie atmosfery wokół Instytutu. Teczki miały być udostępnione obywatelom, a radę IPN, która wybierze nowego prezesa, mieli wyłaniać elektorzy wskazani przez uczelnie. Tymczasem na szybkie udostępnienie akt nie ma pieniędzy, wgląd w teczki dostali agenci SB, a prezesa IPN nie ma komu wybrać, bo uczelniom do nominacji elektorów nieśpieszno.

Co więcej – jak ujawnia dziś „Rz” – uchwalono takie przepisy przejściowe, że jeśli do 27 lipca świat nauki z wyborem elektorów nie zdąży, to zastąpi go Sejm. Czyli odpolitycznienie będzie polegało na tym, że rządząca koalicja przegłosuje, kogo zechce – wszystko w majestacie prawa.

Czy posłowie i senatorzy PO wiedzą, jaką ustawę poparli? Dlaczego po jej uchwaleniu nagle przestali się interesować losami IPN? Czyżby dlatego, że został osiągnięty cel główny – „odbicie” Instytutu z rąk ludzi, którzy ośmielili się pisać nieprawomyślne książki o Lechu Wałęsie?

Warto przypomnieć, z jakim pośpiechem PO przepychała ustawę o IPN, jak skwapliwie p.o. prezydenta Bronisław Komorowski ją podpisywał. Rząd PO nie śpieszył się tak ani do obniżenia podatków, ani do naprawy służby zdrowia, ani do ułatwiania życia przedsiębiorcom. Prace w Sejmie nabierały za to rozpędu, gdy trzeba było uchwalić nową ustawę hazardową. Teraz priorytetem jest nowelizacja ustawy medialnej.

Reklama
Reklama

O ustawie hazardowej Komisja Europejska napisała, że jest niezgodna z prawem unijnym. O ustawie medialnej nawet przychylni PO komentatorzy mówią, że upolityczni ona media publiczne w stopniu dotąd nieznanym.

Czy rząd rzeczywiście wie, co robi? Jeśli nie wie, to nie świadczy o nim dobrze. Jeśli wie, nie świadczy to dobrze o jego intencjach.

Rząd Platformy Obywatelskiej miał być rządem reform, nowych standardów w polityce i zaufania. Miało być normalnie: rząd nie będzie przeszkadzał Polakom, a oni zaufają, że rząd wie, co robi. Chaos wywołany wejściem w życie nowej ustawy o IPN pokazuje, że rząd raczej nie wie, co robi, albo co gorsza – nie chce wiedzieć.

Nowelizacja przepisów o IPN była zachwalana jako odpolitycznienie i uspokojenie atmosfery wokół Instytutu. Teczki miały być udostępnione obywatelom, a radę IPN, która wybierze nowego prezesa, mieli wyłaniać elektorzy wskazani przez uczelnie. Tymczasem na szybkie udostępnienie akt nie ma pieniędzy, wgląd w teczki dostali agenci SB, a prezesa IPN nie ma komu wybrać, bo uczelniom do nominacji elektorów nieśpieszno.

Reklama
Publicystyka
Stanisław Jędrzejewski: Media publiczne potrzebują nowego ładu
Materiał Promocyjny
Czy polskie banki zbudują wspólne AI? Eksperci widzą potencjał, ale też bariery
Publicystyka
Bogusław Chrabota: Projekt ustawy o mediach publicznych na gruzach systemu
Publicystyka
Marek Cichocki: Czy Niemcom w ogóle można ufać?
Publicystyka
Estera Flieger: Konkurs na prezesa IPN wygrał Karol Polejowski, ale to i tak bez znaczenia
Materiał Promocyjny
ORLEN napędza transformację w Europie Centralnej
Publicystyka
Marek A. Cichocki: Historyczna przegrana Unii Europejskiej
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama