Komorowski będzie skutecznym prezydentem

Bronisław Komorowski zostawił Pałac Prezydencki Marcie Kaczyńskiej na znacznie dłużej, niż wymagało tego zebranie pamiątek po rodzicach, bo chyba na całe trzy miesiące – pisze publicystka

Publikacja: 22.09.2010 01:14

Halina Flis-KuczyŃska

Halina Flis-KuczyŃska

Foto: Archiwum

Red

Byłam ciekawa pierwszych sondaży na temat nowego prezydenta. Kampania wyborcza była taka sobie, chwilami jakby zamierała, a podrywała się tylko poganiana złymi sondażami. Ogółowi społeczeństwa marszałek Bronisław Komorowski kojarzył się ze swoją niezbyt efektowną piarowo funkcją, postrzeganą jako przewodniczenie szanownemu zgromadzeniu i pilnowanie w nim porządku.

 

 

Także kampania Prawa i Sprawiedliwości przeciwko prezydentowi „wybranemu przez pomyłkę” nie wróżyła za dobrego wyniku w sondażach. Okazało się jednak, że poczynania Komorowskiego są uważniej obserwowane, niż można by się spodziewać, i zauważane jest w nich także to, co słuszne.

Pierwsze oznaki szacunku wzbudziło dyskretne pełnienie funkcji prezydenta po zmarłym Lechu Kaczyńskim. Nie wprowadził się marszałek Komorowski do pałacu. Pozostawił go Marcie Kaczyńskiej na znacznie dłużej, niż wymagało tego zebranie pamiątek po rodzicach, bo chyba na całe trzy miesiące.

Po wynegocjowaniu porozumienia o przeniesieniu krzyża do kościoła św. Anny Kancelaria Prezydenta popełniła błąd, ogłaszając, że nikt krzyża nie będzie usuwał przemocą

Od zaprzysiężenia Bronisław Komorowski zrobił kilka rzeczy, które określają przyszłość tej prezydentury. Za ważne uważam jasne postawienie szefostwu NATO sprawy naszego dalszego udziału w wojnie afgańskiej, która zbyt mocno już ciąży na budżecie chcącej się modernizować armii polskiej. To jest właściwa postawa szefa sił zbrojnych.

Bardziej skomplikowana może być ocena poczynań związanych z kapliczką pisowską, czyli krzyżem na Krakowskim Przedmieściu. Po wynegocjowaniu porozumienia z Kościołem i harcerzami o przeniesieniu krzyża do kościoła św. Anny, kancelaria popełniła błąd, ogłaszając, że nikt krzyża nie będzie usuwał przemocą, w naiwnej nadziei, że zawarcie porozumienia jest wystarczające do przekonania ludzi czuwających przed pałacem. To ośmieliło osoby uważające się za obrońców krzyża. Uznali oni, że bezkarnie mogą zwyzywać i przegnać duchownych i harcerzy, którzy na początku sierpnia po ten krzyż przyszli.

Drugi raz podobnego błędu nie popełniono. Ufundowano tablicę ku pamięci ofiar katastrofy i wspólnej narodowej żałoby. Wmurowano ją we fronton pałacu po cichu, co początkowo wydawało się tchórzostwem. Ale tablica z godnym napisem jest.

Potem ufundowano tablicę w kaplicy pałacowej poświęconą parze prezydenckiej i wszystkim, którzy dla niej pracowali. Zaproszono rodziny zmarłych. W końcu cicho, bez rozgłosu, zabrano krzyż z ulicy i postawiono w godniejszym miejscu, w kaplicy Pałacu Prezydenckiego, obok ołtarza.

To są powody, dla których prezydent Komorowski ma w pierwszym sondażu 47 procent ocen pozytywnych, a 17 procent negatywnych. Wynik lepszy niż Lecha Kaczyńskiego po takim samym okresie sprawowania urzędu, a nie tak znowu o wiele gorszy od wyniku, jaki uzyskał Aleksander Kwaśniewski, znany ze swojej udanej przecież prezydentury. Znaczy to, że scena polityczna jest obserwowana przez Polaków uważnie, a gracze na niej oceniani według rzeczywistych zachowań.

Wydaje się więc, że prezydentura Bronisława Komorowskiego nie będzie fajerwerkowo efektowna. Może być jednak poważna i skuteczna.

Autorka jest dziennikarką i tłumaczką, publikuje m.in. w „Gazecie Wyborczej”

Byłam ciekawa pierwszych sondaży na temat nowego prezydenta. Kampania wyborcza była taka sobie, chwilami jakby zamierała, a podrywała się tylko poganiana złymi sondażami. Ogółowi społeczeństwa marszałek Bronisław Komorowski kojarzył się ze swoją niezbyt efektowną piarowo funkcją, postrzeganą jako przewodniczenie szanownemu zgromadzeniu i pilnowanie w nim porządku.

Także kampania Prawa i Sprawiedliwości przeciwko prezydentowi „wybranemu przez pomyłkę” nie wróżyła za dobrego wyniku w sondażach. Okazało się jednak, że poczynania Komorowskiego są uważniej obserwowane, niż można by się spodziewać, i zauważane jest w nich także to, co słuszne.

Pozostało 80% artykułu
Publicystyka
Rosja zamyka polski konsulat. Dlaczego akurat w Petersburgu?
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Publicystyka
Marek Kozubal: Dlaczego Polacy nie chcą wracać do Polski
Publicystyka
Jacek Nizinkiewicz: PiS robi Nawrockiemu kampanię na tragedii, żeby uderzyć w Trzaskowskiego
Publicystyka
Estera Flieger: „Francji już nie ma”, ale odbudowała katedrę Notre-Dame
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Publicystyka
Trzaskowski zaczyna z impetem. I chce uniknąć błędów z przeszłości