Jakie były twoje doświadczenia ze stanem wojennym?
Miałem wykupiony na 17 grudnia 1981 r. bilet do Londynu. Gdyby stan wojenny został wprowadzony tydzień później, prawdopodobnie zostałbym w Wielkiej Brytanii.
Miałem tam zagwarantowane cieplarniane warunki, przygotowane przez siostrę mojej mamy.
Realizowałbym się w budowlance, tak jak duża część mojej rodziny, która ma teraz firmy budowlane.
W skali makro zawsze będę przeciwnikiem politycznym generała Jaruzelskiego, ale prywatnie, w związku z tym, że mnie nie wypuścił z kraju, zawdzięczam mu, iż mam taką rodzinę, jaką mam, i męczę was swoimi piosenkami.
To zawdzięczacie generałowi Jaruzelskiemu.
Panie generale, dziękujemy! A pamiętasz grudzień 1970?
O wiele bardziej 1968 r. Mieszkaliśmy blisko Krakowskiego Przedmieścia i moja siostra przybiegła do domu, podekscytowana, że coś się dzieje na uniwersytecie. Grudzień 1970 r. pamiętam najbardziej z późniejszej wymiany książek do polskiego. Nagle trzeba było oddać stare podręczniki. Dostaliśmy takie same. Prawie takie same!
Różniły się dwoma stronami na temat dożynek. Był tam chyba wierszyk „Plon, niesiemy plon, w gospodarza dom". W starej książce było zdjęcie Gomułki z rolnikami,a w nowej nowego ziomala ostrzyżonego na jeżyka, czyli Gierka.
Jak widać, mało pamiętam i nawet dla mnie film o wydarzeniach gdańskich jest rzeczą potrzebną. Ktoś już żartował, że będą go oglądały tylko wycieczki szkolne.
A ja myślę: niech oglądają, jest lepszy niż „Stara baśń" lub „Quo vadis", które uważam za kompletnie chybione.
Warto propagować historię wśród młodych ludzi, skoro później spotykają się z zamazywaniem faktów i rozmywaniem odpowiedzialności? W Polsce nic jeszcze nie zostało wyjaśnione do końca.
Konsekwencja jest taka, że następuje erozja więzi społecznych, rozpad na coraz mniejsze grupy i środowiska. Jestem przekonany, że konflikt będący konsekwencją różnych interpretacji katastrofy smoleńskiej, to rana, która nie zagoi się przez dziesiątki lat. Tak dzieje się zawsze, gdy jedna ze stron nie chce zrozumieć drugiej po to, by wypracować konsensus. W Hiszpanii wojna domowa skończyła się w 1939 r., a groby do dzisiaj są rozgrzebane. Ofensywę w tej kwestii rozpoczęła lewica pod przywództwem premiera Zapatero. Co jest konsekwencją zakopania sprawy pod ziemię przez reżim generała Franco.
Czego to nas uczy?
Historię piszą zwycięzcy. Po Okrągłym Stole nie było zwycięzców. Nie można przecież mówić jednocześnie, że „pokonaliśmy komunistów" i „dogadaliśmy się z komunistami". To sprzeczność. Zwycięzcy z nikim się nie muszą dogadywać. Nie chcę kreować się na komentatora politycznego, ale chyba za dużo oddano. Ewidentna nadreprezentacja ludzi Służby Bezpieczeństwa na liście stu najbogatszych Polaków pokazuje, że popełniono błąd. Brak równowagi w statystykach może dowodzić, że zabrakło wolnego, równego dostępu do wszystkich dóbr.
Jak twoim zdaniem powinna być załatwiona sprawa katastrofy smoleńskiej?
Nie mam pojęcia. Stało się fatalnie, a jeszcze gorzej, że po takim dramacie. To źle wróży naszemu krajowi. Pozostaje apelować zarówno do wszystkich zwolenników hasła „ląduj, dziadu", jak i teorii, że „Tusk do spóły z Putinem zabili prezydenta Kaczyńskiego", by się opamiętali.
Ale wiem, że to jest głos wołającego na puszczy.
A kto twoim zdaniem może być liderem młodego pokolenia, który wprowadzi w Polsce zmiany?
Wyrósł nam ostatnio jakiś młody autorytet?
Ze względu na sytuację polityczną jesteśmy skazani na obecny dualizm, który będzie się pogłębiał.
Czy Sławomir Sierakowski, szef „Krytyki Politycznej", to wpływowa osoba?
Sprawia wrażenie rozsądnego, ale nie mogę się przebić do tego, co proponuje. Mam zupełnie inne, konserwatywne, poglądy. Kibicować mu nie będę. Może jego przyzwoitość bierze się z tego, że jeszcze nie zasmakował we władzy? Nikogo na horyzoncie nie widzę. Ja nadal „nie wierzę politykom". W odróżnieniu od autora tych słów.
Młodzieży przypomnijmy, że napisał je Tomasz Lipiński. A jak, twoim zdaniem, młodzi zareagują na „Czarny czwartek"?
Zobacz na tv.rp.pl
"Czarny czwartek. Janek Wiśniewski Padł" oczami Rafała Świątka
Nie wiem, nie jestem młodym człowiekiem. Ale mam nadzieję, że film zweryfikuje niczym nieumotywowaną nostalgię za czasami komuny, która zaczyna dominować pod hasłem: „fajnie było, wszyscy mieli mało, ale właściwie za Gierka było OK". Te bajki przekazują dzieciom rodzice. Może wszyscy zauważą, że idąc do szkoły albo do pracy, są pozbawieni wątpliwej przyjemności kontaktu z wojskami pancernymi lub piechotą. Dziś nikt w nikogo nie celuje z karabinu maszynowego znad wieżyczki czołgu.
Kazimierz Staszewski jest liderem i wokalistą zespołu muzycznego Kult, występuje także jako Kazik i Kazik Na Żywo. Dziś do kin wchodzi film Andrzeja Krauzego „Czarny czwartek – Janek Wiśniewski padł", w którego promocyjnym teledysku wystąpił Staszewski, śpiewając tytułową piosenkę