Ludwik Dorn: Sprawa Święczkowskiego i Barskiego ma swoje drugie dno

Niezrzeszony poseł Ludwik Dorn analizuje kwestię wygaśnięcia mandatów posłów elektów PiS - Święczkowskiego i Barskiego. Według Dorna sprawa nie jest tak niewinna, jakby się mogło wydawać

Publikacja: 03.11.2011 12:34

Ludwik Dorn: Sprawa Święczkowskiego i Barskiego ma swoje drugie dno

Foto: W Sieci Opinii

Obserwując perturbacje panów Święczkowskiego i Barskiego (posłów PiS, którym pan Marszałek Schetyna wygasił mandaty), zaglądam do kalendarza, liczę na palcach i pozieram do kodeksu postępowania administracyjnego (art. 57 i 58 dot. liczenia terminów). Zaglądam, liczę i pozieram, i rośnie we mnie uznanie dla nieznanego mi członka kierownictwa Platformy Obywatelskiej, który wykonał dla swej partii niezłą pracę sztabową.

Wyliczając dni, jakie pozostały do rozpatrzenia odwołania posłów elektów PiS i wydarzeń losowych, Dorn dochodzi do wniosku:

Jeśli SN ma dokonać rozstrzygnięcia przed pierwszym posiedzeniem Sejmu (8 listopada, początek posiedzenia o godz. 11), to po drodze mamy jednak weekend, czyli SN ma praktycznie na rozpatrzenie odwołania cztery lub (ach, te korki!) trzy dni. Uzyskanie orzeczenia SN przed wtorkiem, godzina 11-ta wydaje mi się raczej mniej niż bardziej prawdopodobne. I tu trzeba postawić pytanie, po co to wszystko, czy motywem działania PO jest wyłącznie gnębienie pp. Barskiego i Święczkowskiego oraz PiS-u, czy też może chodzi o sprawy poważne.

Według Dorna chodzi o pewność, że propozycja marszałka Sejmu zostanie przegłosowana:

Otóż moim zdaniem chodzi tutaj o sprawy bardzo poważne. Co bowiem ma się politycznie stać 8 listopada? Ma zostać wybrany Marszałek Sejmu. W procesie rządzenia to funkcja kluczowa, zawsze wyłaniała go koalicja rządowa, stanowisko Marszałka wchodziło w skład puli ustalanej w negocjacjach. I tu zaczynają się problemy. (...) Po pierwsze, koalicja rządowa PO-PSL jeszcze nie jest dogadana. Sądzę, że powstanie, ale proces negocjacyjny nie będzie łatwy. Nawet jednak zakładając, że do 8 listopada nastąpi uzgodnienie na linii PO-PSL w sprawie Marszałka, to zaczynają się kłopoty z arytmetyką polityczną.

Poseł przedstawia, jak sprawa wygląda przy braku dwóch mandatów w opozycji:

Jeśliby doszło do tego, że cała opozycja (PiS, SLD, Ruch Palikota i jeden opozycyjny niezrzeszony, czyli ja) głosowałaby przeciwko propozycji koalicji (najprawdopodobniej p. Kopacz), to zaczyna się czysta loteria, uzależnienie od grypy, pogrzebów w rodzinie, odwołania lotów z powodu mgły itp. W takiej sytuacji czasowe (do czasu wydania orzeczenia przez SN oraz ewentualnego zaprzysiężenia sukcesorów) uszczuplenie opozycji o 2 mandaty przywraca zachwiany stosunek sił.

Kończy z wyraźnym podziwem:

O to, moim zdaniem, chodzi. Koleżanka lub kolega z PO trzeźwo to obliczyli. A zatem: wyrazy uznania. Jak remiecha remiesze.

 

Publicystyka
Rosja zamyka polski konsulat. Dlaczego akurat w Petersburgu?
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Publicystyka
Marek Kozubal: Dlaczego Polacy nie chcą wracać do Polski
Publicystyka
Jacek Nizinkiewicz: PiS robi Nawrockiemu kampanię na tragedii, żeby uderzyć w Trzaskowskiego
Publicystyka
Estera Flieger: „Francji już nie ma”, ale odbudowała katedrę Notre-Dame
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Publicystyka
Trzaskowski zaczyna z impetem. I chce uniknąć błędów z przeszłości