Ryszard Bugaj: Rząd ma kłopot i chce ograniczyć świadczenia

Doradca ekonomiczny prezydenta Lecha Kaczyńskiego podkreśla, że nieprawdą jest założenie krytyków referendum, iż Polacy nie chcą dobrych dla Polski rozwiązań. Pytanie tylko, czy "ustawa 67" to dobry pomysł?

Publikacja: 25.02.2012 11:56

Ryszard Bugaj: Rząd ma kłopot i chce ograniczyć świadczenia

Foto: W Sieci Opinii

Profesor ekonomii - pytany, czy słuszna jest argumentacja premiera Tuska i ministra Rostowskiego, że trzeba wydłużyć wiek emerytalny, by nie zabrakło rąk do pracy, stwierdza wprost:

Ten argument jest nieprawdziwy. Doskonale wiadomo, że jeśli będzie popyt na pracę, to w granicach, w jakich jest to możliwe. To z kolei nie jest zależne od wieku emerytalnego i regulacji w tej sprawie. Problem sprowadza się do tego, że rząd ma kłopot.

(...) Boi się, że suma przychodów ze składek emerytalnych będzie znacznie niższa niż suma wypłacanych świadczeń. W związku z tym władza chce podwyższyć wiek emerytalny, żeby pomniejszyć sumę wypłacanych świadczeń. Nie ma jednak cienia wątpliwości, że to myślenie bałamutne. Przecież można przejść na emeryturę i dalej pracować.

Współtwórca programu ekonomicznego NSZZ "Solidarność" w 1981 roku odniósł się także do propozycji przeprowadzenia referendum w tej sprawie:

Argumenty, które przytaczają ludzie jemu przeciwni, wydają mi się wątpliwe. Pytanie społeczeństwa jedynie o wiek emerytalny może budzić wątpliwości. Jednak przyjęcie założenia, że ludzie są szaleni, że nie będą chcieli dobrych dla kraju rozwiązań, ponieważ wiedzą to tylko ci, co są w rządzie, jest przejawem ogromnej zarozumiałości i buty. To przecież klasa polityczna jest odpowiedzialna za stworzenie obecnego systemu emerytalnego. Gdzie był wtedy Donald Tusk?

Dziś jest po stronie krytyków reformy sprzed przeszło dekady:

Rząd mówi, że stopa zastąpienia będzie na poziomie 30 procent. I zapewne rzeczywiście będzie. Jednak ja to wiedziałem już wiele lat temu. I dlatego nie popierałem zmiany w systemie emerytalnym. Pytanie, jak głosował Donald Tusk? On był przy uchwalaniu tej reformy.

Bugaj stwierdził też, że jeśli Tusk wówczas nie wiedział, jakie tamta reforma niesie skutki:

To świadczyło by o tym, że nie jest taki kompetentny, jak się mówi. Cała sprawa pokazuje jednak, że tym razem potrzebna jest nam otwarta i rzetelna debata. Tej reformy nie można również ograniczyć do wydłużenia wieku emerytalnego. To może być jedynie element potrzebnych zmian.

 

Profesor ekonomii - pytany, czy słuszna jest argumentacja premiera Tuska i ministra Rostowskiego, że trzeba wydłużyć wiek emerytalny, by nie zabrakło rąk do pracy, stwierdza wprost:

Ten argument jest nieprawdziwy. Doskonale wiadomo, że jeśli będzie popyt na pracę, to w granicach, w jakich jest to możliwe. To z kolei nie jest zależne od wieku emerytalnego i regulacji w tej sprawie. Problem sprowadza się do tego, że rząd ma kłopot.

Publicystyka
Zuzanna Dąbrowska: Mieszkanie Nawrockiego, czyli zemsta sztabowców
Publicystyka
Marius Dragomir: Wszyscy wrogowie Viktora Orbána
Publicystyka
Kazimierz Groblewski: Sztaby wyborcze przed dylematem, czy już spuszczać bomby na rywali
Publicystyka
Jędrzej Bielecki: Karol Nawrocki w Białym Domu. Niedźwiedzia przysługa Donalda Trumpa
analizy
Likwidacja „Niepodległej” była błędem. W Dzień Flagi improwizujemy
Materiał Promocyjny
Lenovo i Motorola dalej rosną na polskim rynku