Robert Mazurek: Ludzie odwracają się od PO i to jest jej prawdziwy problem

Publicysta "Uważam Rze" podkreśla, że "demonstrowanie przeciw Tuskowi staje się trendy, jazzy czy jakkolwiek to teraz młodziaki nazywają". A to jest dla rządu groźniejsze od opozycji

Publikacja: 19.03.2012 09:26

Robert Mazurek: Ludzie odwracają się od PO i to jest jej prawdziwy problem

Foto: W Sieci Opinii

Robert Mazurek w najnowszym "Uważam Rze" zauważa:

Kto nie skacze, ten za Tuskiem, hop, hop, hop!" – głosi najmodniejsze hasło tego sezonu. Skaczą więc młodzi wściekli na podpisanie ACTA i babcie w moherowych beretach broniące Telewizji Trwam, skaczą górnicy miedzi i kibice, którym nie wybudowano stadionów, wkrótce skakać mają mundurowi i aptekarze. 

Wynika stąd, że:

Demonstrowanie przeciw Tuskowi staje się trendy, jazzy czy jakkolwiek to teraz młodziaki nazywają. I naprawdę nie chodzi o to, że można sobie na ulicy poskakać. To sama Platforma stała się dla wielu swoich wyborców starą ciotką. Jeszcze ją kochamy, bo to w końcu rodzina, ale przecież chętnie się z niej nabijamy. I już szukamy okazji, by nie pójść na następne wybory, to jest, przepraszam, imieniny.

Owa ciotka ma oczywiście w ręku argument do niedawna niepodważalny: jestem waszą ciotką jedyną, bliższej nie macie. Ale czy naprawdę nie możemy poszukać wśród dalszej rodziny?

Jednak sondaże nie wskazują na ogromny przyrost zwolenników opozycji. Co jest tego przyczyną? 

Zarówno SLD, jak i Ruch Palikota zarzekają się, że nie chcą zmienić PSL w roli koalicjanta Platformy i zamienić ław opozycyjnych na rządowe fotele. Ale im goręcej to zapewniają, tym bardziej nikt im nie wierzy. 

Dlaczego?

Palikot, przy całym swoim hucpiarstwie, jak kania dżdżu łaknie powagi. A cóż może dać mu ją większą niż stanowisko wicepremiera? (…)

Postkomuniści już to wiedzą. Przywykli przez lata do suto zastawionych rządowych stołów, ledwie się mogą odnaleźć na opozycyjnym wikcie. A to już trzecia kadencja, siedem lat i nie widać, by szybko miała się skończyć. Droczyć się więc nie będą – wezmą, co im dają, i jeszcze w rękę pocałują.

Mazurek przywołuję powtarzaną w partii władzy tezę, że "protestujące pospolite ruszenie nie wygrywa wyborów", lecz zaraz wychwytuje zasadniczą różnicę:

Platforma nie jest już teflonowa i na tym polega dziś jej prawdziwy problem. Przyklejają się do niej nie tylko większe i mniejsze wpadki, ale – co dla partii pieszczochów mediów musi być szczególnie bolesne – także liczne kpiny, żarty, docinki. Tych rys nie da się już tak łatwo zamalować. 

I pointuje:

Może się więc Platforma pocieszać, że nie ma konkurencji. Może się pocieszać, że ta, która jest, nie potrafi z nią wygrać, ale na naszych oczach odwracają się od niej ludzie. To jeszcze groźniejsze niż wrogość opozycji.

Robert Mazurek w najnowszym "Uważam Rze" zauważa:

Kto nie skacze, ten za Tuskiem, hop, hop, hop!" – głosi najmodniejsze hasło tego sezonu. Skaczą więc młodzi wściekli na podpisanie ACTA i babcie w moherowych beretach broniące Telewizji Trwam, skaczą górnicy miedzi i kibice, którym nie wybudowano stadionów, wkrótce skakać mają mundurowi i aptekarze. 

Pozostało 85% artykułu
Publicystyka
Rosja zamyka polski konsulat. Dlaczego akurat w Petersburgu?
Publicystyka
Marek Kozubal: Dlaczego Polacy nie chcą wracać do Polski
Publicystyka
Jacek Nizinkiewicz: PiS robi Nawrockiemu kampanię na tragedii, żeby uderzyć w Trzaskowskiego
Publicystyka
Estera Flieger: „Francji już nie ma”, ale odbudowała katedrę Notre-Dame
Materiał Promocyjny
Przewaga technologii sprawdza się na drodze
Publicystyka
Trzaskowski zaczyna z impetem. I chce uniknąć błędów z przeszłości
Materiał Promocyjny
Transformacja w miastach wymaga współpracy samorządu z biznesem i nauką