Reklama

Sondaże rozpaliły emocje

Ruch Palikota coraz bliżej PO - to jeden z efektów sporu o emerytury

Publikacja: 13.05.2012 22:08

Nie wiadomo na razie, jak Polacy oceniają piątkową awanturę w Sejmie. Sondaże, które zelektryzowały polityków i komentatorów, zostały zrobione dwa dni przed debatą. Mowa o sondażu TNS OBOP dla telewizji publicznej i SMG KRC dla TVN. Według obu PO przestaje być liderem. W pierwszym PO zrównała się z PiS na poziomie 34 punktów. W drugim PO ma 29-procentowe poparcie, a PiS28-procentowe.

Wynik badań wpłynął na zachowanie uczestników gorącego głosowania w Sejmie. Ważnym szczegółem jest to, że w piątek posłowie znali sondaż dla TVP. W nim ciekawe były nie tylko wyniki dwóch największych partii, ale też Ruchu Palikota i SLD. Sojusz miał 12 proc. poparcia, a RP tylko 9 (w sondażu dla TVN było odwrotnie: RP - 13, SLD - 10). Zrównanie się PiS z PO i nieoczekiwane przeskoczenie partii Leszka Millera nad Ruchem Palikota było interpretowane jako premia za sprzeciw wobec zmian emerytalnych. Także bardzo słaby wynik Solidarnej Polski - 2 proc. - podziałał pobudzająco najej posłów.

To tłumaczy gorące poparcie ze strony PiS, SLD, SP dla protestujących związkowców „Solidarności" i serię ostrych wystąpień w czasie głosowania. Szczególnie gwałtowne były wystąpienia polityków SP, co możnainterpretować jako rozpaczliwą próbę ratowania notowań.

Słaby wynik partii Zbigniewa Ziobry wskazuje, że to ugrupowanie nie zdobywa sympatii wyborców niezadowolonych zdziałań rządu.

Lider PO uznał, że najskuteczniejszą metodą ratowania notowań będzie odtworzenie starego sporu z PiS. Dlatego Donald Tusk wyszedł z przygotowanymi wcześniej cytatami Lecha Kaczyńskiego i jego brata w nadziei na gwałtowną odpowiedź prezesa PiS. To powiodło mu się w poważnym stopniu, dzięki czemu debata jest do dziś oceniana nie w kategoriach merytorycznych, ale estetycznych, na dodatek wbardzo emocjonalny sposób.

Reklama
Reklama

Podobnie postąpił Janusz Palikot, który jeszcze niedawno - 1 maja - próbował zdobywać wyborców hasłami socjalnymi. Popierając podniesienie wieku emerytalnego dał wyprzedzić się Leszkowi Millerowi (tak przynajmniej wyglądało to w piątek). Nie mogąc zaprezentować się w roli obrońcy rzeczy popularnej wśród wyborców (nadal większość Polaków sprzeciwia się podniesieniu wieku emerytalnego), postanowił zostać championem walki z „kaczyzmem". Pokłosiem tego oraz emocji, które bez wątpienia wpłyną mobilizująco na najbardziej zaangażowanych wyborców wszystkich partii, są zapowiedziane wnioski do prokuratury. Palikot chce zawiadamiać w sprawie wpisu na jednym z portali, gdzie rzekomo wzywano do jego śmierci, oraz wsprawie rzekomego pobicia kilku posłów przez związkowców.

Zaś PiS zawiadamia o chamskim ataku Stefana Niesio-łowskiego na dziennikarkę Ewę Stankiewicz, do której krzyczał „won do PiS".

Przebieg głosowania pokazuje, że PO nie będzie chciała powtórki. Nie chciała zbyt długiej dyskusji, więc na mównicę nie wyszedł żaden z jej sejmowych harcowników. Jeśli notowania partii rządzącej będą spadały (tak jak też się to dzieje z oceną szefa rządu), to będzie znaczyło, że Tusk nie zdobędzie się prędko na kolejne niepopularne działania. Wspólny front przeciw PiS przybliżył też Ruch Palikota do Platformy. Już teraz, gdy śledzi się zachowania posłów na sali plenarnej Sejmu, widać, że nie ma napięcia między obu partiami. Sejmowe pyskówki - ten najlepszy barometr politycznych sympatii i antypatii - nie zdarzają się między szeregowymi przedstawicielami ugrupowań Tuska i Palikota. Pozostaje jednak pytanie: czy wszyscy w PO zaakceptują sojusz z Palikotem. I jak zareaguje PSL, które zazdrośnie strzeże miejsca w koalicji. Z tego powodu zbliżenie z Palikotem - co Donald Tusk od dawna sonduje wewnątrz własnej partii - może być wydarzeniem rewolucyjnym w polskiej polityce.

Nie wiadomo na razie, jak Polacy oceniają piątkową awanturę w Sejmie. Sondaże, które zelektryzowały polityków i komentatorów, zostały zrobione dwa dni przed debatą. Mowa o sondażu TNS OBOP dla telewizji publicznej i SMG KRC dla TVN. Według obu PO przestaje być liderem. W pierwszym PO zrównała się z PiS na poziomie 34 punktów. W drugim PO ma 29-procentowe poparcie, a PiS28-procentowe.

Wynik badań wpłynął na zachowanie uczestników gorącego głosowania w Sejmie. Ważnym szczegółem jest to, że w piątek posłowie znali sondaż dla TVP. W nim ciekawe były nie tylko wyniki dwóch największych partii, ale też Ruchu Palikota i SLD. Sojusz miał 12 proc. poparcia, a RP tylko 9 (w sondażu dla TVN było odwrotnie: RP - 13, SLD - 10). Zrównanie się PiS z PO i nieoczekiwane przeskoczenie partii Leszka Millera nad Ruchem Palikota było interpretowane jako premia za sprzeciw wobec zmian emerytalnych. Także bardzo słaby wynik Solidarnej Polski - 2 proc. - podziałał pobudzająco najej posłów.

Reklama
Publicystyka
Jacek Nizinkiewicz: Polska może być celem Putina. Dlaczego gdy potrzeba jedności, Konfederacja się wyłamuje?
Publicystyka
Zuzanna Dąbrowska: Hołd lenny prezydenta Nawrockiego
Publicystyka
Michał Szułdrzyński: Jak Tusk i Kaczyński stali się zakładnikami Mentzena i Bosaka
Publicystyka
Michał Szułdrzyński: Narada Tuska i Nawrockiego przed spotkaniem z Trumpem w cieniu Westerplatte
Publicystyka
Jacek Nizinkiewicz: Karol Nawrocki potwierdził na Radzie Gabinetowej, jaki jest jego główny cel
Reklama
Reklama