Na kopcu przeżyłem dramatyczne chwile. Widząc młodych ludzi, myślałem, że przyszli oddać hołd tym, co ginęli. Tymczasem gwizdali i krzyczeli w chwili, gdy składane były wieńce. Musimy reagować na takie wystąpienia młodzieży. Oni nie są źli. Są źle poinformowani. Są młodzi. Nie robią tego z własnej woli. Ktoś nimi steruje. Potem, już po uroczystości, przyszli do mnie przedstawiciele tej młodzieży i przepraszali. Uściskałem ich, bo wiem, że przyszli z pobudek patriotycznych.
Po stwierdzeniu, że buczeli nie młodzi, a ludzie w średnim wieku, odpowiada:
To grupa oszołomów. Brak mi innych słów. Ich zachowanie 1 sierpnia było oburzające. Dziś wszelkie własne poglądy można wyartykułować. Ale nie w takim miejscu. Nie na cmentarzu i nie w trakcie uroczystości.
Ścibor-Rylski mówi o reakcji kombatantów i apeluje raz jeszcze:
Wszyscy są oburzeni. Panuje u nas jedność. Nie bawimy się w politykę. Z drugiej strony boli nas ta polaryzacja społeczeństwa, podziały. Choćby na samej prawicy. Nie można osobistych, prywatnych ambicji stawiać wyżej niż interes państwowy. Dobro ojczyzny jest przecież ważniejsze od własnych karier.