"Wyborcza" uczy, jaki powinien być konserwatysta

Dominika Wielowieyska tłumaczy, kogo można uznać za konserwatystę, a kogo za prymitywa

Publikacja: 06.03.2013 16:54

"Wyborcza" uczy, jaki powinien być konserwatysta

Foto: Fotorzepa, Jak Jakub Ostałowski

Po każdej kolejnej lekturze dzieł mediów Agory, coraz bardziej dochodzę do wniosku, że powinniśmy codziennie dziękować Bogu (ekhm, przepraszam, Wszechświatowi), że jest "Gazeta Wyborcza". Kto inny równie jasno i przystępnie mówiłby nam, co i jak myśleć? Szczególnie, że jako medium wybitnie tolerancyjne, pozwala nam nawet być konserwatystami. Oczywiście nie byle jakimi. Nowoczesnymi (czy to nie jest przypadkiem oksymoron?). O tym, jaki jest prawdziwy - czyli nowoczesny - konserwatysta, mówi Dominika Wielowieyska w całkowicie wolnym od manipulacji i ulubionego przez prawicę "piętnowania" tekście.

Czy fakt, iż premier Donald Tusk ostro potraktował ministra sprawiedliwości Jarosława Gowina, oznacza, że konserwatywni wyborcy PO zostali wystawieni do wiatru? Takie opinie pojawiły się w prawicowych mediach. Podtekst jest dość wyraźny: kochani, chodźcie do PiS, bo w Platformie konserwatyści są w defensywie. Ale tu poruszamy istotną kwestię: jak dziś definiujemy konserwatyzm?

- pyta publicystka. I ma gotową odpowiedź.

W wydaniu PiS to przede wszystkim wiara w zamach pod Smoleńskiem. No i jeszcze to, co w kwestiach światopoglądowych prezentuje posłanka PiS Krystyna Pawłowicz, która gejami się brzydzi i uważa, że związki homoseksualne są jałowe, więc nie mają prawa istnienia. Jak rozumiem, Krystyna Pawłowicz sądzi, że bezdzietne małżeństwa heteroseksualne też trzeba potępić. (...) To nie są poglądy konserwatywne, lecz prymitywne. Wynikają z bezmyślnego strachu przed tym "innym", bo jak ktoś odstaje, to można go zgnoić. Dziś konserwatyzm czy prawicowość trzeba definiować na nowo.

- zauważa i łaskawie tłumaczy, na czym ten nowy konserwatyzm musi polegać.

Dla konserwatystów wartości takie jak rodzina, stałość związku, odpowiedzialność za bliskich, za wychowanie dzieci są najważniejsze(...). Nie uważają, że zgoda na istnienie związków partnerskich podważa wartości rodzinne. Alternatywą jest to, że ci ludzie nie będą żyli w żadnych związkach, nawet partnerskich.

Odwoływanie się do poglądów Kościoła katolickiego jest strzałem kulą w płot. Kościół sam najpierw musi się z uporać z faktem, że w gronie księży jest tak wielu homoseksualistów, którzy żyją w zakłamaniu. Ostatni głośny przypadek to kardynał Keith O'Brien, b. arcybiskup Edynburga.

Legalne związki partnerskie gejów i lesbijek to sygnał, że państwo i społeczeństwo traktują te osoby jak pełnoprawnych obywateli, że chronią ich przed pogardą prymitywnej części społeczeństwa. Nie zmusza do życia w ukryciu z obawy przed poniżeniem. Co to ma wspólnego z atakiem na rodzinę? Nic. (...) Konserwatyście może nie podobać się ostentacja parad gejów w Berlinie, ale dobrze wie, że to kolorowy folklor.

Niestety, muszę wyznać, że nie uznając argumentacji publicystki "Wyborczej", muszę zadeklarować się jako prymityw z prymitywnej części społeczeństwa. Ale mimo to poczułem się zainspirowany i chciałbym wzorem pani Dominiki na nowo zdefiniować kto jest nowoczesnym lewicowcem, a kto tylko obłudnym i bezmyślnym trollem powtarzającym nic nieznaczące pseudopostępowe frazesy.

Ten nowoczesny lewicowiec to ktoś, kto nie będzie mi wmawiał, że specjalne przywileje dla mniejszości seksualnych to walka o równe prawa, kto nie będzie przyklejał łatek osobom, z którymi się nie zgadza, kto nie będzie piętnował całych grup ludzi o tradycyjnym systemie wartości, komu naprawdę zależy na losie biednych i wykluczonych ludzi i który empatię i zrozumienie kieruje nie tylko dla tych, z którymi politycznie mu po drodze.  Dziwnym trafem pani Dominika wydaje się nie spełniać tych kryteriów.

Po każdej kolejnej lekturze dzieł mediów Agory, coraz bardziej dochodzę do wniosku, że powinniśmy codziennie dziękować Bogu (ekhm, przepraszam, Wszechświatowi), że jest "Gazeta Wyborcza". Kto inny równie jasno i przystępnie mówiłby nam, co i jak myśleć? Szczególnie, że jako medium wybitnie tolerancyjne, pozwala nam nawet być konserwatystami. Oczywiście nie byle jakimi. Nowoczesnymi (czy to nie jest przypadkiem oksymoron?). O tym, jaki jest prawdziwy - czyli nowoczesny - konserwatysta, mówi Dominika Wielowieyska w całkowicie wolnym od manipulacji i ulubionego przez prawicę "piętnowania" tekście.

Pozostało 84% artykułu
Publicystyka
Rosja zamyka polski konsulat. Dlaczego akurat w Petersburgu?
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Publicystyka
Marek Kozubal: Dlaczego Polacy nie chcą wracać do Polski
Publicystyka
Jacek Nizinkiewicz: PiS robi Nawrockiemu kampanię na tragedii, żeby uderzyć w Trzaskowskiego
Publicystyka
Estera Flieger: „Francji już nie ma”, ale odbudowała katedrę Notre-Dame
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Publicystyka
Trzaskowski zaczyna z impetem. I chce uniknąć błędów z przeszłości