Spór o kibiców, czyli nagła tęsknota za "kibolami"

Tomasz Lis i Jan Krzysztof Bielecki pomstują na zaangażowanie kibiców piłkarskiej reprezentacji

Publikacja: 25.03.2013 14:59

Protest kibiców Jagiellonii

Protest kibiców Jagiellonii

Foto: Fotorzepa, Bogusław Florian Skok Bogusław Florian Skok

Piątkowa narodowa trauma na Narodowym najwyraźniej odcisnęła na przedstawicielach liberalnego establishmentu głębokie piętno, które może jednak przynieść dobre rezultaty. Dopiero przy okazji tej porażki zorientowali się oni, że ograniczanie reprezentacyjnej piłki nożnej do grona modnych i zamożnych oraz i wykluczanie pogardzanych "kiboli" nie było dobrym pomysłem. Efekt było widać po anemicznym dopingu podczas piątkowego meczu. Pierwszy głos w tej sprawie zabrał były premier - i kolega obecnego premier z lechickiej trybuny -  Jan Krzysztof Bielecki. Wypowiedział przy tym bardzo mądre i słuszne słowa.

Żenujące było, że 57 tys. ludzi zostało przekrzyczanych przez dwa tysiące Ukraińców. Na spotkaniach ligowych jest dużo młodzieży. czasem zapiekłej, czasem przekraczającej reguły gry. Ale oni nigdy by nie wymiękli. Nie chce wymieniać klubów, ale do głowy przychodzą mi przynajmniej trzy, których fani nigdy nie wymiękają. Nawet przy wyniku 1:3 krzyczeliby tak, jakbyśmy wygrywali (...) Nie ma sportu bez fanatycznego kibica. Stąd te konflikty z kibicami. Z nimi trzeba się ułożyć. Bez ich zacięcia i sportowej złości ani nie będzie kibicowania, ani dobrej gry. To nie jest łyżwiarstwo figurowe

- powiedział były premier na antenie TOK FM. Zdanie to podziela - w pewnym stopniu - Tomasz Lis, który niedawno dał się poznać jako zagorzały "madritista".

Każdy potrafi wrzeszczeć "Polska, biało czerwoni" jak nasi wygrywają. Ale kibic jest od tego, żeby zdzierać gardło zawsze i na całego, szczególnie wtedy, gdy drużynie nie idzie.

W czasie Euro na Stadionie Narodowym daliśmy się przekrzyczeć Rosjanom zajmującym jeden sektor. Trochę lepiej było po bramce Błaszczykowskiego, ale tylko trochę. W czasie meczu z Ukrainą daliśmy się przekrzyczeć garstce Ukraińców. Ta garstka zdominowała jakieś 53 tysiące Polaków bardziej niż 11 Ukraińców naszych 11 - tu piłkarzy. Wstyd.

- pisze Lis i trudno się z nim nie zgodzić. Ale do pewnego momentu. Zaraz bowiem dodaje:

Wkurza mnie fałszywa alternatywa - kibice krewetkowi kontra prawdziwi kibice, czyli kibole. Nie jestem ani krewetkowcem ani kibolem. Ale gardła nie żałuję nigdy. Uważam, że dla prawdziwego kibica jest zawstydzające, gdy dzień po meczu nie jest solidnie zachrypnięty, więcej, gdy nie ma zdartego głosu.

Otóż problem w tym, że - wedle panującej obecnie definicji, do której przyczynił się również sam naczelny "Newsweeka" - Tomasz Lis jest kibolem. Kibolami zostali bowiem nazwani wszyscy ci, którzy chodzą na mecze się wykrzyczeć, którzy lubią zorganizowany doping, a których zbrodnią było właśnie to, że nie bali się krzyczeć przeciw  zbiorowej odpowiedzialności, jaką stosował rząd i establishment w walce z kibolami. Jeśli się w ten sposób traktuje i demonizuje tysiące ludzi, a na dodatek poprzez wysokie ceny wypiera ich ze stadionów, trudno się potem dziwić, że na stadion przychodzą tysiące przypadkowych ludzi. Kto sieje wiatr, ten zbiera burze.

Piątkowa narodowa trauma na Narodowym najwyraźniej odcisnęła na przedstawicielach liberalnego establishmentu głębokie piętno, które może jednak przynieść dobre rezultaty. Dopiero przy okazji tej porażki zorientowali się oni, że ograniczanie reprezentacyjnej piłki nożnej do grona modnych i zamożnych oraz i wykluczanie pogardzanych "kiboli" nie było dobrym pomysłem. Efekt było widać po anemicznym dopingu podczas piątkowego meczu. Pierwszy głos w tej sprawie zabrał były premier - i kolega obecnego premier z lechickiej trybuny -  Jan Krzysztof Bielecki. Wypowiedział przy tym bardzo mądre i słuszne słowa.

Pozostało 80% artykułu
Publicystyka
Rosja zamyka polski konsulat. Dlaczego akurat w Petersburgu?
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Publicystyka
Marek Kozubal: Dlaczego Polacy nie chcą wracać do Polski
Publicystyka
Jacek Nizinkiewicz: PiS robi Nawrockiemu kampanię na tragedii, żeby uderzyć w Trzaskowskiego
Publicystyka
Estera Flieger: „Francji już nie ma”, ale odbudowała katedrę Notre-Dame
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Publicystyka
Trzaskowski zaczyna z impetem. I chce uniknąć błędów z przeszłości