Książka pod tytułem "Lean in" Sheryl Sandberg jest nowym, dobitnym głosem w debacie o godzeniu życia zawodowego z rodzinnym. Po artykule Anne Marie Slaughter zastanawiającej się dlaczego kobiety nadal nie mogą mieć tego wszystkiego, czyli kariery i udanego życia osobistego jednocześnie, Sandberg publikuje książkę zachęcającą kobiety do porzucenia mitu „posiadania tego wszystkiego" na rzecz bardziej świadomego zaangażowania w zajęcia zawodowe, mężczyzn zaprasza natomiast do ambitniejszego zaangażowania w obowiązki rodzinne.
"Lean in" jest bestsellerem i modnym tematem rozmów w nowojorskich barach i restauracjach. Do Polski jeszcze nie dotarła i na tłumaczenie przyjdzie pewnie poczekać. Szkoda bo zapewne wzbudzi dużo emocji i dyskusji.
Sheryl Sandberg jest pierwszą kobieta w zarządzie Facebooka, wcześniej zajmowała stanowiska kierownicze w Google'u i w Departamencie Skarbu za czasów Billa Clintona. Według „Forbesa" jest dziś jedną z najbardziej wpływowych kobiet na świecie. Jej kariera to opowieść o zdolnej i bardzo pracowitej młodej Amerykance żydowskiego pochodzenia, która z biegiem czasu odkrywa, ze bycie kobietą utrudnia wspinanie się na kolejne szczeble kariery. Jak sama pisze, w młodości odrzucała postulaty feminizmu, uznając je za nieaktualne. Ani ona, ani żadna z jej koleżanek nie powiedziałaby o sobie, że jest feministką. Dziś mówi natomiast wprost: potrzeba jest większej ilości kobiet u władzy. Tylko 17 na 195 państw jest rządzonych przez kobiety, przypada im też globalnie zaledwie 20 proc. miejsc w światowych parlamentach. Wymowna dysproporcja istnieje rzecz jasna również w biznesie. Nawet w Stanach, przez które przetoczyły się trzy fale feminizmu. W rankingu czasopisma „Fortune" przedstawiającego 500 najważniejszych amerykańskich CEO, znalazło się tylko 21 kobiet. Sandberg argumentuje, że skoro nawet w USA (gdzie już od lat 80. kobiety stanowiły połowę absolwentów studiów wyższych) stanowiska przywódcze nadal są domeną mężczyzn, to jest o czym dyskutować i na rzecz czego działać.
Podejście Sandberg nie ma jednak nic wspólnego z lewicowym feminizmem, koncentrującym się na rozwiązaniach systemowych, wprowadzających mechanizmy tzw. dyskryminacji pozytywnej. Sandberg stara się dyplomatycznie ominąć dyskurs wyznaczony przez obcy jej światopoglądowo nurt. Przenosi go natomiast na pole postaw, przekonań i wewnętrznych blokad, opisując subiektywne przyczyny, utrudniające kobietom zdobycie władzy. Sandberg twierdzi, że wewnętrzne blokady w samych kobietach sa częstą przyczyna braku zawodowego sukcesu i proponuje korektę pewnych typowo kobiecych zachowań.
Przesłanie do kobiet składa się z trzech prostych rad, podpartych przykładami z życia jak i badaniami. Pierwsza rada brzmi zabawnie - siedź przy stole („Sit at the Table"). A dotyczy walki z nieśmiałością i fatalnym w skutkach zajmowaniu bocznych lub tylnych miejsc przy stołach negocjacyjnych i innych ważnych spotkaniach.