Według decyzji prokuratora generalnego Andrzeja Seremeta należy wznowić śledztwo w sprawie poselskich rozliczeń Radosława Sikorskiego. Jako szef MSZ z całodobową ochroną i rządową limuzyną Sikorski pobrał w ostatnich latach z kasy Sejmu kilkadziesiąt tysięcy złotych na przejazdy prywatnym autem. PiS zarzuca mu oszustwo oraz poświadczenie nieprawdy i drwi, wyliczając, ile musiałby wyjeżdżać, by wyrobić zadeklarowane odległości.
Sikorski zdaje sobie sprawę z powagi sytuacji. We wtorek nie chciał przedstawić żadnych dowodów na swą niewinność. Czeka na śledztwo, które po decyzji Seremeta prokuratura może, ale nie musi, wszcząć na nowo. Dziś nie zależy mu na przekonywaniu opinii publicznej, tylko prokuratora – bo to od niego zależy przyszłość polityczna marszałka.