Reklama

Beata Szydło i Ewa Kopacz w ruletce

Stając do debaty, to kandydatka PiS ryzykuje więcej. Ale ma więcej do ugrania: przekonanie Polaków, że jest lepsza od przewodniczącej PO. Do tej pory jej się to nie udało.

Aktualizacja: 19.10.2015 16:01 Publikacja: 18.10.2015 22:00

Beata Szydło i Ewa Kopacz w ruletce

Foto: Fotorzepa

W poniedziałek wieczorem trzy telewizje pokażą debatę premier Ewy Kopacz z Beatą Szydło, kandydatką PiS na szefową rządu. To debata wyjątkowa, nie tylko dlatego, że po raz pierwszy w historii polskiej polityki dojdzie do potyczki dwóch kobiet. Przede wszystkim Polacy nie oglądali starcia kandydatów do premierostwa od 2007 r., gdy debatowali ówczesny szef rządu Jarosław Kaczyński z Donaldem Tuskiem, liderem idącej po władzę PO.

Ta debata przez lata bolała Kaczyńskiego, wszak zdawał sobie sprawę, że przegrał i pozbawił swą partię szans na wygraną. Dlatego z Tuskiem do przedwyborczego starcia nigdy już nie stanął.

Debata z roku 2007 r. to starcie legendarne, które – jak wskazują wszystkie znaki na niebie i ziemi – znacząco przyczyniło się do wiktorii Platformy. Czy teraz, po ośmiu latach, gdy Kaczyńskiego i Tuska zastąpiły ich nominatki, debata może być równie emocjonująca i brzemienna w polityczne skutki?

To kandydatka PiS Beata Szydło ma w tym starciu więcej do stracenia. To ona staje do gry w ruletkę. Jeśli zaliczy wpadkę i wyraźnie przegra, to może osłabić wynik swej partii i utrudnić PiS przejęcie władzy nawet po wygranych wyborach – wszak im słabszy wynik, tym trudniej sklecić koalicję.

Ale równocześnie to także Szydło ma więcej do ugrania – jeśli wygra debatę, to dzięki niej PiS może zawalczyć o samodzielną większość. Żeby o tym marzyć, Szydło musi jednak pokazać, że jest politykiem wszechstronnym i dobrze przygotowanym do objęcia rządów. Wszak ma niewielkie doświadczenie w działalności publicznej – była ledwie burmistrzem małej gminy, radną powiatową i wojewódzką. Kształciła się w zarządzaniu kulturą, ale w PiS – trochę z łapanki – zajęła się gospodarką. Nie ma doświadczenia w wielu obszarach działalności rządu, choćby w kwestiach międzynarodowych, zdrowia, edukacji, bezpieczeństwa i obronności.

Reklama
Reklama

Ponadto Szydło musi się starać przekonać, że jest autonomiczna i nie będzie sterowana przez lidera PiS Jarosława Kaczyńskiego. Polacy – co pokazują przykłady z przeszłości – chcą mieć gwarancję, że premier i prezydent są politykami niezależnymi. Dlatego wybory w 2001 r. efektownie przegrał Jerzy Buzek, z tego też wynikała spora część problemów Lecha Kaczyńskiego.

W dodatku jeśli Szydło zaprezentuje się jako samodzielny lider, odwróci uwagę od ostatnich kontrowersyjnych wypowiedzi Kaczyńskiego i Antoniego Macierewicza, które mogą odstręczać elektorat umiarkowany.

Na razie Szydło wciąż Polaków nie przekonuje. Sondaże pokazują, że na fotelu szefowej rządu wolą Ewę Kopacz. Dlatego też poniedziałkowa debata jest w interesie pani premier. Kopacz obejmowała rok temu władzę z podobnymi problemami, jakie ma dziś Szydło – jako kandydatka z niewielkim doświadczeniem, wskazana arbitralnie przez lidera swej partii i uważana za niesamodzielną. Tyle że przez ten rok wiele się nauczyła, bo stanowisko premiera wymusza przyspieszoną edukację. Dziś Kopacz, choć potrafi zaliczyć efektowne merytoryczne wpadki – jak upieranie się, że rząd PO nie chciał budowy elektrowni atomowej – ma szerszą wiedzę o działaniu państwa niż Szydło. To jej ogromny atut. Ale ma też potężne słabości – to skandale z ośmiu lat rządów PO. Choć w większości dotyczyły czasów Tuska, to jednak obciążają także ją, bo była w partii prawą rękę lidera. Kopacz ma też już własny bilans rządów. W ciągu roku zdążyła rozdać wiele pieniędzy rozmaitym grupom społecznym, kupując ich poparcie. A kilka poważnych kłopotów pozostawiła nierozwiązanych – choćby restrukturyzację górnictwa czy przewalutowanie kredytów frankowych. Władza, a zwłaszcza władza wieloletnia, która nie zrealizowała wielu obietnic, zawsze jest wdzięcznym obiektem do ataku podczas przedwyborczych debat.

Dla Kopacz ryzykiem jest to, że w razie wyraźnej przegranej w debacie zaszkodzi notowaniom Platformy. O ile PO jest pogodzona z porażką, o tyle kluczowy jest jej rozmiar. Jeśli partia dostanie wynik w okolicach 20 proc., będzie to oznaczać ogromne kłopoty wewnętrzne. Pani premier nie jest wybitnym liderem politycznym – odkąd objęła władzę w PO, partia ta przegrywa wybory. O ile jeszcze porażka w wyborach samorządowych rok temu była minimalna, a sporą cześć odpowiedzialności ponosił za nią jeszcze Tusk, o tyle już sensacyjna przegrana kandydata PO w wyborach prezydenckich idzie w dużej mierze na konto Kopacz. Jeśli znacząco przegra wybory parlamentarne, trudno jej będzie ocalić pozycję.

Wszystkie przełomowe debaty w historii III RP odbywały się w sytuacji wyrównanych notowań ugrupowań i polityków idących po władzę. Tym razem wszystkie sondaże pokazują znaczącą, średnio 10-punktową przewagę PiS.

Czy zatem debata może jeszcze przeważyć szalę na korzyść Platformy? Tak sugeruje Donald Tusk. W weekendowym wywiadzie dla Polsat News oświadczył: – Przekonujące zwycięstwo w debacie może istotnie skorygować tendencje czy sam wynik. Sądzę, że wyniki ostateczne będą bardziej spłaszczone. Finał może być bardziej korzystny dla PO.

Reklama
Reklama

To jednak trudno przewidzieć, co pokazują doświadczenia Tuska. Z jednej strony – można przegrać wbrew wszelkim sondażom, jak Tusk w 2005 r. przegrał z PiS wybory prezydenckie i parlamentarne, i jak Bronisław Komorowski przegrał prezydenturę w 2015 r. Z drugiej – w 2007 oraz 2011 r. Tusk wyraźnie wygrał, a wynik PO oscylujący wokół 40 proc. nie został spłaszczony wobec wyniku PiS, które dostawało po ok. 30 proc. głosów.

Najbardziej prawdopodobne jest to, że obie kandydatki nie zaliczą większych wpadek. I nie zmienią kolejności swych partii na wyborczym podium.

Publicystyka
Dani Dayan: Naszym celem jest zawsze ochrona prawdy
Publicystyka
Jarosław Kuisz: Dwa Zachody – zupełnie różne światy, które coraz więcej różni
Publicystyka
Jan Zielonka: Kto przekona europejskich wyborców i polityków, by poszli po rozum do głowy?
Publicystyka
Prof. Piątkowski: Gospodarcza droga do przyszłości
Materiał Promocyjny
Startupy poszukiwane — dołącz do Platform startowych w Polsce Wschodniej i zyskaj nowe możliwości!
Publicystyka
Jacek Nizinkiewicz: Jak Donald Trump obnaża słabość Karola Nawrockiego
Materiał Promocyjny
Jak rozwiązać problem rosnącej góry ubrań
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama