„Rzeczpospolita” poświęciła dzisiejszą czołówkę („Egipska ewakuacja”) temu co się dzieje w państwie faraonów po katastrofie rosyjskiego samolotu. Jako że domniemania i podejrzenia, że samolot spadł na skutek zamachu nabierają siły to skończyło się tym, że Brytyjczycy, Niemcy i Francuzi zawiesili loty do Zatoki Starca czyli kurortu Szarm el-Szejk. Polskie biura tego nie uczyniły. Nie pierwszy to raz kiedy to gdy inni się ewakuują od nas samoloty nadal są wysyłane. Ostatnio było tak w zimowe ferie 2014 r. Po zamachu na autobus Koreańczyków w Tabie, na przejściu granicznym z Izraelem, inne nacje się ewakuowały nas wysyłano dalej. Widziałem to na własne oczy, bo akurat byłem wtedy w Tabie. Przyleciałem w środę, a zamach był w niedzielę. Nie chcę ani oceniać, ani przestrzegać przed Egiptem, bo go po prostu lubię (zarówno Sharm el-Szejk, jak i Tabę) ale zdaje się to nieco dziwne, że to co innych pcha do ewakuacji na operujących w Polsce biurach podróży wrażenia nie robi. Pewnie będzie się tak działo do dnia, w którym spadnie samolot z rodakami, czego oczywiście absolutnie nikomu nie życzę. Inna sprawa, że jak powiedział „Rzeczpospolitej” Piotr Henicz, wiceprezes Itaki, największego polskiego touroperatora klienci nie rezygnują. A wiadomo – klient nasz pan. Kolejne informacje o sytuacji w Egipcie zawiera tekst „Kłótnia o zamach na Synaju”. Jest też rozmowa „Dżihad przeciw Rosji już się zaczął” o tym, że Państwo Islamskie może dokonać zamachów w Rosji, w tym w Moskwie i że Rosjanie mogą żałować swego zaangażowania militarnego w Syrii.