"Rzeczpospolita" zajęła się wynagrodzeniami zarządów państwowych spółek, które będą niższe, a pensje uzależnione od wyników. Anita Błaszczak ("Płacowy sufit prezesów") wylicza: "Prawie 4 tysiące firm może objąć przyjęta we wtorek przez rząd ustawa. Zakłada ona, że miesięczna pensja najlepiej opłacanego członka zarządu, w zależności od wielkości firmy, wyniesie maksymalnie od 12,8 tys. zł do 64,2 tys. zł brutto. Menedżerowie najwyższego szczebla będą też mogli liczyć na roczne premie za wyniki. W mniejszych firmach mają one sięgać maksymalnie 50 proc. wynagrodzenia, a w największych nawet 100 proc. W ten sposób najlepiej wynagradzany prezes mógłby zarobić 1,54 mln zł. Dla porównania na konto szef PKN Orlen Jacka Krawca wpłynęło w ubiegłym roku ok. 3,5 mln zł, a licząc wraz z odprawą, ponad 6,5 mln zł.
O tej samej ustawie pisze "Gazeta Wyborcza" szacując, że może ona przynieść rządowi oszczędności rzędu 60-100 mln zł. Komentatorzy obu dzienników - Paweł Jabłoński ("Kominówka, czyli manifest programowy") i Tomasz Prusek ("Prezes zarobi, jeśli minister pozwoli") dostrzegają zarówno plusy, jak i minusy nowej propozycji, natomiast zgodnie krytykują absurdy tzw. ustawy kominowej.
Ale za najważniejszy temat "Gazeta Wyborcza" uznała obchody 82 rocznicy powstania ONR przypominając sobotnie wydarzenia z katedry białostockiej ("Kuria przeprasza"). Do sprawy odnosi się także analiza Filipa Memchesa w „Rzeczpospolitej“ („Biskupów kłopot z marszem ONR“). Autor pisze: „Problem jednak nie zniknął. A stanowią go stosunki Kościoła w Polsce z takimi organizacjami, jak ONR. Formacja ta jest bądź co bądź legalna. Hierarchowie mają jednak powód do tego, żeby się odcinać od nacjonalistów, ponieważ chrześcijaństwo cechuje uniwersalizm. Ale jednocześnie można się zastanawiać, czy do zadań Kościoła nie należy praca wychowawcza także wśród tych młodych ludzi".
Resort zdrowia szykuje rewolucje - donosi z kolei na pierwszej stronie "Dziennik Gazeta Prawna" ("Lepsze usługi NFZ. Za dopłatą"). Zmiana polegać ma na tym, że pacjenci będą mogli dopłacać do nowoczesnej soczewki czy protezy korzystając z publicznych świadczeń, podczas gdy do tej pory albo zgadzali się na kiepską soczewkę lub protezę, albo robili zabieg w pełni komercyjny. I rewelacja "DGP" - będzie kaucja za plastikową butelkę ("Droższa oranżada w plastiku"). Ma wynosić ok. 35 groszy - tyle co za butelkę szklaną. Ma to ułatwić 50-procentowe odzyskanie odpadów do czego jesteśmy zobowiązani w trakcie najbliższej dekady.
W naszej "Rzeczy o polityce" ciekawa sylwetka jednego z najbardziej radykalnych działaczy opozycji lat 80. ("Wszystkie wojny Kornela Morawieckiego"). Andrzej Stankiewicz zauważa: „Nowa Polska zaczęła się dla niego, gdy rządy przejęło PiS W nowej Polsce budowanej po porozumieniu 1989 r. dla takich ludzi jak Morawiecki także nie było zbyt wiele miejsca. Kilkakrotnie startował w wyborach, włącznie z prezydenckimi. Rezultaty były zawstydzające. Do 2009 r. pozostawał skromnym doktorem na politechnice – jak przed wszelkimi „Solidarnościami”. Morawiecki i jego druhowie z SW czuli się odsunięci na boczny tor."