Prawie 4 tysiące firm może objąć przyjęta we wtorek przez rząd ustawa regulująca zasady wynagradzania zarządów i rad nadzorczych w spółkach z udziałem Skarbu Państwa.
Nowe prawo ma wreszcie skończyć z fikcją tzw. ustawy kominowej, która – jak podkreśla Dawid Jackiewicz, minister Skarbu Państwa – jest archaiczna, dziurawa i można sobie robić z niej kpiny. Teoretycznie ograniczała ona zarobki szefów państwowych spółek do 25 tys. zł miesięcznie brutto (czyli ok. 300 tys. zł rocznie), ale jej obchodzenie było proste i nagminne. Wystarczyło, że spółki podpisywały z członkami zarządu kontrakty menedżerskie albo pozwalały im dorabiać w radach nadzorczych spółek zależnych. W ten sposób np. prezes Lotosu zamiast 300 tys. zł zarabiał 1,4 mln zł rocznie.