Na Campus Polska Przyszłości można spojrzeć z kilku punktów widzenia. Najpierw – jako na zasób Rafała Trzaskowskiego w jego walce z Donaldem Tuskiem. Tusk ma na Campusie wystąpić dopiero ostatniego dnia, i jest tam gościem na takiej samej zasadzie jak wcześniej Szymon Hołownia czy Władysław Kosiniak-Kamysz. To dla przewodniczącego PO gorzka pigułka, choć trzeba przyznać, że obaj rywale bardzo pilnie przestrzegają zasady niewywlekania własnych sporów na zewnątrz i dbają o jednolity front. To różnica wobec Zjednoczonej Prawicy, która niezliczoną już liczbę razy pokazywała się jako nie tak znowu bardzo zjednoczona.
Po drugie – można spojrzeć na Campus jako na ideowe albo nawet ideologiczne zaplecze agendy Trzaskowskiego, z różnymi lewicowymi smaczkami w postaci dyskusji obracających się wokół seksualności, mniejszości, radykalnej ekologii. Wisienką na torcie było spotkanie z „pięknym człowiekiem”, więźniem Auschwitz, publicystą Marianem Turskim, który wzruszająco mówił o wolności. Szkoda tylko, że nie podzielił się z publicznością swoimi doświadczeniami z czasów, gdy tę wolność gorliwie zwalczał, pracując w okresie stalinowskim w cenzurze oraz angażując się z ramienia komunistów w sfałszowane referendum w 1946 r. Znamienne, że podczas spotkania z Turskim wśród publiczności Campusu nie znalazła się ani jedna osoba, która sięgnęłaby choćby do Wikipedii i zgłosiła sprzeciw wobec ustawiania jako autorytetu człowieka "bez żadnej skazy", który ze swoją przeszłością nigdy się nie rozliczył.
Czytaj więcej
Campus Polska Przyszłości Trzaskowskiego wystartował po raz drugi. Tak samo jak nowa faza polityc...
Można jednak na Campus spojrzeć jeszcze inaczej i na jego tle zobaczyć, jak skrajnie defensywny kurs przyjmują dzisiaj rządzący. Przy wszystkich wadach imprezy Trzaskowskiego, trzeba uczciwie przyznać, że w jej programie widać próbę sięgnięcia choćby trochę szerzej.
Nie wszyscy uczestnicy debat są z bliskiego prezydentowi Warszawy lewicowego rozdania. Do opieki merytorycznej nad panelami o małych ośrodkach zaproszono Klub Jagielloński, a mocnym sygnałem była obecność dwojga ambasadorów. Było zatem spotkanie z Markiem Brzezińskim, ambasadorem USA, a poza nim w Campusie wzięła udział – ba, poprowadziła nawet panel – pani ambasador Wielkiej Brytanii Anna Clunes.