„Nikt nie może odmówić jego historycznej roli” – pisze Bogusław Chrabota w „Rzeczpospolitej”, ale ma jednocześnie do Wałęsy pretensje o to, że niszczył akta „Bolka” i nie chce wyjaśnić, co się działo w latach 70. Ale apeluje też do przeciwników byłego prezydenta, by nie „włóczyli” Wałęsy po sądach, nie szukali odwetu na człowieku, który prowadził Polaków do wolności.
„Dla was tylko „Bolek”, dla nas bohater” – tytułuje swoje materiały o Wałęsie „Gazeta Wyborcza”. Jarosław Kurski w komentarzu nie ma wątpliwości: „Państwo PiS będzie teraz go sądzić i odzierać z godności”. Bohaterską drogę przywódcy „Solidarności” przeciwstawia nienawiści, z jaką spotyka się przede wszystkim ze strony Jarosława Kaczyńskiego – i to od ćwierć wieku, a mataczenie Wałęsy to nic innego, jak tylko zrozumiała reakcja na postawę jego przeciwników. Operacja rozpoczęta przez SB prawie pół wieku temu ma być dokończona rękoma współczesnych, przede wszystkim dla celów politycznych PiS – podsumowuje Kurski.
„Dziennik Gazeta Prawna” zwraca uwagę na to, że kilkanaście lat temu w tej sprawie wypowiedział się sąd lustracyjny, który oczyścił Wałęsę. I wyrok ten jest już nie do podważenia, bo nie ma dziś ścieżki odwoławczej. Zmieniły się bowiem zasady postępowania lustracyjnego, na nieco innych przepisach działa IPN. Tyle tylko, że – jak uważają prawnicy – Lech Wałęsa w sporach ze swoimi przeciwnikami nie może już powoływać się na wyrok sądu lustracyjnego.
I jeszcze w tej samej gazecie o Polsce jako domu wariatów. Ale nie w związku z papierami agenta „Bolka” i awanturą wokół nich, ale z… kłopotami ze zdrowiem psychicznym naszych rodaków. Właśnie zaburzenia psychiczne były powodem, dla którego w pierwszym półroczu 2016 Polacy wzięli aż 9,5 miliona dni wolnych od pracy. Przyczyną były przede wszystkim depresja i kłopoty z wypełnianiem zawodowych obowiązków – uważają specjaliści. Bo Polacy pracują za dużo, a pracodawcy nie dbają o ich zdrowie. Ale – choć na zwolnieniu lekarskim z powodu kłopotów psychicznych nie można przebywać dłużej niż chorując na grypę – nie brakuje też symulantów.
W „Rzeczpospolitej” o tym, że są sytuacje, gdy spory polityczne schodzą na dalszy plan. Oto Waldemar Dubaniowski, przez lata związany z lewicą, jeden z najbliższych współpracowników Aleksandra Kwaśniewskiego, ma zostać ambasadorem, wysłanym na placówkę… przez rząd PiS. Jak to tłumaczy sam zainteresowany? Prosi, by nie łączyć go z jedną opcją polityczną, bo jest „propaństwowcem”. Nie zaprzecza, że pojawiał się ostatnio na ważnych spotkaniach PiS. Z Tajlandii będzie miał jednak dość daleko.