Przegląd prasy: Polska - dom wariatów, i to nawet bez „Bolka”

Dziś pierwsze strony gazet podobne – wszędzie Lech Wałęsa. To za sprawą IPN, a właściwie krakowskiego Instytutu Ekspertyz Sądowych, który wydał opinię, że dokumenty z teczki „Bolka” podpisywał ówczesny robotnik, a później lider „Solidarności” i wreszcie prezydent RP. Jego podpis widnieje na zobowiązaniu do współpracy z SB, na donosach oraz pokwitowaniach odbioru pieniędzy.

Publikacja: 01.02.2017 06:14

Przegląd prasy: Polska - dom wariatów, i to nawet bez „Bolka”

Foto: Fotorzepa, Waldemar Kompała

„Nikt nie może odmówić jego historycznej roli” – pisze Bogusław Chrabota w „Rzeczpospolitej”, ale ma jednocześnie do Wałęsy pretensje o to, że niszczył akta „Bolka” i nie chce wyjaśnić, co się działo w latach 70. Ale apeluje też do przeciwników byłego prezydenta, by nie „włóczyli” Wałęsy po sądach, nie szukali odwetu na człowieku, który prowadził Polaków do wolności.

„Dla was tylko „Bolek”, dla nas bohater” – tytułuje swoje materiały o Wałęsie „Gazeta Wyborcza”. Jarosław Kurski w komentarzu nie ma wątpliwości: „Państwo PiS będzie teraz go sądzić i odzierać z godności”. Bohaterską drogę przywódcy „Solidarności” przeciwstawia nienawiści, z jaką spotyka się przede wszystkim ze strony Jarosława Kaczyńskiego – i to od ćwierć wieku, a mataczenie Wałęsy to nic innego, jak tylko zrozumiała reakcja na postawę jego przeciwników. Operacja rozpoczęta przez SB prawie pół wieku temu ma być dokończona rękoma współczesnych, przede wszystkim dla celów politycznych PiS – podsumowuje Kurski.

„Dziennik Gazeta Prawna” zwraca uwagę na to, że kilkanaście lat temu w tej sprawie wypowiedział się sąd lustracyjny, który oczyścił Wałęsę. I wyrok ten jest już nie do podważenia, bo nie ma dziś ścieżki odwoławczej. Zmieniły się bowiem zasady postępowania lustracyjnego, na nieco innych przepisach działa IPN. Tyle tylko, że – jak uważają prawnicy – Lech Wałęsa w sporach ze swoimi przeciwnikami nie może już powoływać się na wyrok sądu lustracyjnego.

I jeszcze w tej samej gazecie o Polsce jako domu wariatów. Ale nie w związku z papierami agenta „Bolka” i awanturą wokół nich, ale z… kłopotami ze zdrowiem psychicznym naszych rodaków. Właśnie zaburzenia psychiczne były powodem, dla którego w pierwszym półroczu 2016 Polacy wzięli aż 9,5 miliona dni wolnych od pracy. Przyczyną były przede wszystkim depresja i kłopoty z wypełnianiem zawodowych obowiązków – uważają specjaliści. Bo Polacy pracują za dużo, a pracodawcy nie dbają o ich zdrowie. Ale – choć na zwolnieniu lekarskim z powodu kłopotów psychicznych nie można przebywać dłużej niż chorując na grypę – nie brakuje też symulantów.

W „Rzeczpospolitej” o tym, że są sytuacje, gdy spory polityczne schodzą na dalszy plan. Oto Waldemar Dubaniowski, przez lata związany z lewicą, jeden z najbliższych współpracowników Aleksandra Kwaśniewskiego, ma zostać ambasadorem, wysłanym na placówkę… przez rząd PiS. Jak to tłumaczy sam zainteresowany? Prosi, by nie łączyć go z jedną opcją polityczną, bo jest „propaństwowcem”. Nie zaprzecza, że pojawiał się ostatnio na ważnych spotkaniach PiS. Z Tajlandii będzie miał jednak dość daleko.

Co raz się znalazło w internecie, będzie tam już na zawsze – przestrzegają krytycy globalnej sieci. Już w przyszłym roku mogą nie mieć racji. Jak pisze „Rzeczpospolita”, właśnie wtedy mają zostać wprowadzone w Polsce unijne przepisy, które ułatwią usunięcie z sieci informacji, których nie chcemy o sobie upubliczniać. Dziś to dość skomplikowane – trzeba zwracać się z osobna do każdego portalu, który opublikował nasze dane, zdjęcie lub opinie. W przyszłości zrobi to portal, który jako pierwszy upublicznił takie informacje. Mają też znacznie wzrosnąć kary za rozsyłanie spamu lub profilowanie.

A na koniec skok na drugą półkulę – pamiętają Państwo nazwę Maracana? Tak, to jeden z najsłynniejszych stadionów świata, przez dekady największy, bo mógł pomieścić około 200 tysięcy widzów (to prawie cztery razy więcej, niż nasz „Narodowy” w Warszawie). Rozgrywała tam swoje mecze reprezentacja Brazylii, a dwa lata temu otwierano igrzyska w Rio. A teraz – jak donosi „GW” – z powodu długów odcięto go od prądu. Straszą na nim powyrywana krzesełka, wybite szyby i wysychająca trawa, choć jeszcze niedawno wydano na to wszytko pół miliarda dolarów. Ale inni się nie uczą i choć biedni – jak na przykład Gabon – budują stadiony, które potem są wykorzystywane tylko przez chwilę. Niby nie leżymy w Afryce, ale skąd my to znamy?

Publicystyka
Rosja zamyka polski konsulat. Dlaczego akurat w Petersburgu?
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Publicystyka
Marek Kozubal: Dlaczego Polacy nie chcą wracać do Polski
Publicystyka
Jacek Nizinkiewicz: PiS robi Nawrockiemu kampanię na tragedii, żeby uderzyć w Trzaskowskiego
Publicystyka
Estera Flieger: „Francji już nie ma”, ale odbudowała katedrę Notre-Dame
Materiał Promocyjny
Do 300 zł na święta dla rodziców i dzieci od Banku Pekao
Publicystyka
Trzaskowski zaczyna z impetem. I chce uniknąć błędów z przeszłości