Gorbaczow nie wierzył w upadek komunizmu

Gorbaczow nikogo nie słuchał, bo sam nie wiedział, czego chce. To był bardzo słaby strateg. A już na pewno nie szukał rady u przywódców państw satelickich, które go mało obchodziły i którym nie ufał – twierdzi francuska sowietolog w rozmowie z Aleksandrą Rybińską

Publikacja: 19.03.2010 01:26

Francoise Thom

Francoise Thom

Foto: Rzeczpospolita

[b]Rz: W latach 1985 – 1986 ówczesny sekretarz generalny partii komunistycznej Michaił Gorbaczow rozpoczął w ZSRR reformy, które zrobiły światową karierę jako “głasnost” i “pieriestrojka”. Czy Gorbaczow chciał w ten sposób doprowadzić do upadku komunizmu?[/b]

[b]Francoise Thom:[/b] Z pewnością nie. Myślę, że w tym okresie Gorbaczow nie miał ustalonego programu politycznego. Miał oczywiście świadomość, że Związek Radziecki się sypie. Ale jego głównym zmartwieniem było wówczas to, że Stany Zjednoczone są bliskie wygrania wyścigu zbrojeń. To był pierwszy powód jego gotowości do przeprowadzenia reform. Pierwsze reformy, które wprowadził w życie, były zresztą w stylu Jurija Andropowa (sekretarz generalny KPZR, 1982 – 1984 – przyp. red.) – miały przywrócić dyscyplinę w kraju, np. kampania antyalkoholowa. To prawda, Gorbaczow chciał zmodernizować system, ale jego celem nie było nigdy uwolnienie Europy Wschodniej spod ciężaru komunizmu. Jeśli zaś chodzi o politykę wobec tzw. demokracji ludowych, czyli państw satelickich ZSRR, to Gorbaczow od początku był zwolennikiem przyznania partiom komunistycznym w tych krajach większej autonomii. A zatem wcześnie odciął się od doktryny Breżniewa. Moim zdaniem wynikało to jednak nie tyle z woli politycznej, ile z zupełnej obojętności tego radzieckiego przywódcy wobec państw bloku wschodniego, które go po prostu nie interesowały. Przy tym całkowicie przecenił stabilność Układu Warszawskiego.

[b]Nie przewidywał jego upadku?[/b]

Nawet latem 1989 roku nie przychodziło mu do głowy, że to wszystko może runąć. W przeciwieństwie do tego, co myśleli i wciąż myślą ludzie na Zachodzie, Gorbaczow święcie wierzył, że Związek Radziecki przetrwa, a komunizm zwycięży. Można powiedzieć, że został całkowicie zaskoczony przez wydarzenia. Uruchomił pewną ilość mechanizmów, które – wbrew jemu samemu – nabrały własnej dynamiki.

[b]To dlaczego jest uważany za bohatera? Skąd się wziął jego mit?[/b]

Cóż, można mu przyznać pewne zasługi. Na przykład nie zdecydował się na zastosowanie przemocy na szeroką skalę, aby zgnieść ruch opozycyjny w krajach Europy Wschodniej. Nie planował interwencji wojsk Układu Warszawskiego w 1989 roku. A mógł to zrobić. Tym się różnił od poprzedników. Mit Gorbaczowa wynika jednak z czegoś zupełnie innego. W jego otoczeniu, w biurze politycznym, było wielu polityków bardziej radykalnych, bardziej twardogłowych niż on. Było mu więc łatwo wykreować się na reformatora, liberała. Aparat propagandowy Związku Radzieckiego pracował na niego. Ten aparat był bardzo skuteczny. Jeśli w tamtym systemie cokolwiek funkcjonowało, to propaganda. Obraz Gorbaczowa, który został wówczas wykreowany na potrzeby Zachodu, przetrwał do dziś. Wywołał osobliwą “gorbimanię”, której to Gorbaczow zawdzięcza swój pozytywny wizerunek.

[b]A czy generał Jaruzelski lub inni przywódcy państw bloku wschodniego mogli mieć wpływ na jego decyzje?[/b]

Zdecydowanie nie. W komitecie centralnym partii komunistycznej w Moskwie byli eksperci, którzy analizowali politykę prowadzoną przez Janosa Kadara na Węgrzech czy Wojciecha Jaruzelskiego w Polsce. Nie uważam jednak, że to odgrywało jakąkolwiek rolę ani że Gorbaczow brał te analizy pod uwagę, kiedy podejmował decyzje polityczne. Jeśli coś odegrało rolę w destabilizacji systemu, to reformy, które Gorbaczow wprowadził. Gorbaczow zresztą nie prowadził spójnej polityki, działał pod wpływem impulsu. Nikogo nie słuchał, bo sam nie wiedział, o co mu chodzi i do czego dąży. To był bardzo słaby strateg. Na pewno nie szukał rady u przywódców państw satelickich Związku Radzieckiego, które go mało obchodziły i którym nie ufał.

[b]Niektórzy w Polsce przypisują jednak generałowi Jaruzelskiemu decydującą rolę w upadku komunizmu.[/b]

O Boże, nie! Było wręcz przeciwnie. Otwarcie archiwów w Moskwie ujawniło ponad wszelką wątpliwość, że to Jaruzelski domagał się interwencji sowieckich wojsk w 1981 roku. Moskwa odmówiła.

Powiedziano mu: radźcie sobie sami, bez nas. Jaruzelski na pewno nie miał pozytywnego wpływu ani na Gorbaczowa, ani na wydarzenia, które doprowadziły do upadku komunizmu. W każdym razie nigdy nie natknęłam się na dokumenty świadczące o takim stanie rzeczy.

[i]Francoise Thom, francuska historyczka i sowietolog. Wykłada na Sorbonie.

Była studentką znanego historyka Alaina Besancona. Jest autorką licznych książek o upadku komunizmu, m.in. “Le Moment Gorbatschew” (“Czas Gorbaczowa”, wydana w Polsce w 1990 roku) i “Les Fins du communisme” (“Końce komunizmu”)[/i]

[ramka][srodtytul]Pisał w opiniach[/srodtytul]

[b]Waldemar Kuczyński

[link=http://www.rp.pl/artykul/448062.html]Ruszyli z posad bryłę świata[/link][/b]

Nie da się rozstrzygnąć, kto i w jakim procencie przyłożył rękę do upadku komunizmu. Ale wśród nominowanych do głównej nagrody na pewno są Michaił Gorbaczow i Wojciech Jaruzelski.

[b]Rz: W latach 1985 – 1986 ówczesny sekretarz generalny partii komunistycznej Michaił Gorbaczow rozpoczął w ZSRR reformy, które zrobiły światową karierę jako “głasnost” i “pieriestrojka”. Czy Gorbaczow chciał w ten sposób doprowadzić do upadku komunizmu?[/b]

[b]Francoise Thom:[/b] Z pewnością nie. Myślę, że w tym okresie Gorbaczow nie miał ustalonego programu politycznego. Miał oczywiście świadomość, że Związek Radziecki się sypie. Ale jego głównym zmartwieniem było wówczas to, że Stany Zjednoczone są bliskie wygrania wyścigu zbrojeń. To był pierwszy powód jego gotowości do przeprowadzenia reform. Pierwsze reformy, które wprowadził w życie, były zresztą w stylu Jurija Andropowa (sekretarz generalny KPZR, 1982 – 1984 – przyp. red.) – miały przywrócić dyscyplinę w kraju, np. kampania antyalkoholowa. To prawda, Gorbaczow chciał zmodernizować system, ale jego celem nie było nigdy uwolnienie Europy Wschodniej spod ciężaru komunizmu. Jeśli zaś chodzi o politykę wobec tzw. demokracji ludowych, czyli państw satelickich ZSRR, to Gorbaczow od początku był zwolennikiem przyznania partiom komunistycznym w tych krajach większej autonomii. A zatem wcześnie odciął się od doktryny Breżniewa. Moim zdaniem wynikało to jednak nie tyle z woli politycznej, ile z zupełnej obojętności tego radzieckiego przywódcy wobec państw bloku wschodniego, które go po prostu nie interesowały. Przy tym całkowicie przecenił stabilność Układu Warszawskiego.

Publicystyka
Rosja zamyka polski konsulat. Dlaczego akurat w Petersburgu?
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Publicystyka
Marek Kozubal: Dlaczego Polacy nie chcą wracać do Polski
Publicystyka
Jacek Nizinkiewicz: PiS robi Nawrockiemu kampanię na tragedii, żeby uderzyć w Trzaskowskiego
Publicystyka
Estera Flieger: „Francji już nie ma”, ale odbudowała katedrę Notre-Dame
Materiał Promocyjny
Do 300 zł na święta dla rodziców i dzieci od Banku Pekao
Publicystyka
Trzaskowski zaczyna z impetem. I chce uniknąć błędów z przeszłości