Wiedziano, że instytucja ta rozporządza niezwykle poważnymi funduszami. Że korzysta z subwencji państwowych i samorządowych, idących w wiele dziesiątków milionów złotych, subwencji przeznaczonych na pomoc dla najbiedniejszych. /.../ Najwyższy był już czas, aby zajrzeć za kulisy wrocławskiego „Caritasu" i ujawnić, co dzieje się z groszem publicznym, którym ten „Caritas" dysponował. Rzut oka na gospodarkę wrocławskiego „Caritasu" wystarcza całkowicie, by ujawnić niesamowite doprawdy bagno. /.../"

Ilustracjami do tekstu były fotokopia kwitu na wydanie żywności z magazynu „Caritasu" do klasztoru, kwit na 15 kg kawy dla administratora apostolskiej diecezji wrocławskiej, potwierdzenie wynajmowania dla zysku samochodu firmom prywatnym. „Caritasem kierowali arystokraci i gestapowcy – pisał anonim.  W pierwszym zarządzie jako prezes zarządu zasiadał hrabia Antoni Plater-Zyberk, „były obszarnik", sekretarką diecezjalną była jego kuzynka Z. Siemiątkowska, „była obszarniczka", a komisji rewizyjnej przewodniczyła hrabina Jadwiga Krasicka. Anonim wymieniając z imienia i nazwiska trzech dyrektorów – zakonnika, księdza i osobę świecką -  pierwszego oskarżał o kupowanie kradzionego papieru z drukarni, księdza, że był w czasie okupacji agentem gestapo w Sieradzu, a osobę świecką nazwał agentem gestapo w Gnieźnie. Nie dając im żadnej możliwości obrony redakcja skazała te osoby na śmierć publiczną.

25 stycznia „Rzeczpospolita" informowała: „Księża w całym kraju solidaryzują się z akcją Rządu w sprawie „Caritas"". (Z tego zdania wynika, że anonimowy autor tekstu o wrocławskim „Caritasie" reprezentował Rząd). I wydrukowała nazwiska solidaryzujących się księży. Redaktor naczelny Henryk Korotyński komentarz zatytułowany „Handlarze wzniosłym towarem" kończył wnioskiem: „Rzecz w tym, że w Polsce Ludowej, w której religia katolicka, obrzędy katolickie i księża uczciwie spełniają swoje obowiązki duszpasterskie, znajdują pełną swobodę i opiekę Państwa – że w Polsce Ludowej nie będzie tolerancji dla występnej działalności, którą osłania się obłudnie religia. /.../ Kierować będą „Caritasem", jak już podał wczoraj komunikat, księża-patrioci i godni zaufania katolicy świeccy, ale handlarze wzniosłym towarem, którym jest miłosierdzie, nie będą prowadzili swoich handelków ani agentur w naszym Państwie Ludowym."

Wybór z książki Macieja Kledzika Rzecz o „Rzeczpospolitej" i przygotowywanego drugiego jej wydania