Rz: Co wojna gruzińska zmieniła w kwestii naszego bezpieczeństwa energetycznego?
Jeśli chodzi o zaopatrzenie Polski w ropę i gaz, sytuacja w Gruzji nie ma znaczenia. Dziś z rejonu Morza Kaspijskiego nie dociera do nas ani ropa, ani gaz. Jednak długofalowo wojna w Gruzji ma dla nas znaczenie strategiczne. To wojna o niezależny od Rosji korytarz do transportu surowców energetycznych z Azji Środkowej i Morza Kaspijskiego do Europy. Jeżeli Europa, w tym Polska, straci możliwość transportu, szanse na zróżnicowanie kierunków dostaw tych surowców do UE znacznie zmaleją. A zapewnienie Polsce i Europie dostaw gazu i ropy to przecież kwestia strategiczna.
Powodem ataku Rosjan na Gruzję były przede wszystkim kwestie energetyczne, a nie wyłącznie chęć pokazania, kto dominuje na obszarze byłego Związku Radzieckiego. Z utratą państw bałtyckich jakoś się pogodzono. Utrata Gruzji – a tak właśnie Moskwa traktuje perspektywę gruzińskiego członkostwa w NATO – to nie tylko utrata czwartego kraju, który by opuścił strefę „bliskiej zagranicy”, uzyskując realną niezależność od Moskwy, ale przede wszystkim groźba utraty kontroli nad eksportem znacznej części zasobów surowcowych z rejonu Morza Kaspijskiego i Azji Środkowej. Nie jest przypadkiem, że Rosjanie zajęli Gori i okolice. Wszystkie ropociągi, gazociąg z Baku do Turcji, jedyna linia kolejowa z Baku nad Morze Czarne i najważniejsza gruzińska szosa przechodzą właśnie przez to miasto.
Ale czy sytuacja na Kaukazie nie zablokowała nam szansy na stworzenie takiego niezależnego korytarza?
Jeśli chodzi o projekt budowy ropociągu z Morza Kaspijskiego do Polski, obecna sytuacja może być kłopotem albo szansą. Wszystko zależy od ostatecznego rozstrzygnięcia konfliktu. Jeśli Zachodowi (zwracam uwagę, że znowu zaczęliśmy używać tego pojęcia!) wystarczy politycznej determinacji, jeżeli uda się ten korytarz wybronić, jeśli Gruzja będzie istniała i będą istniały jej demokratyczne władze, a miasto Gori nie będzie pod kontrolą rosyjską, perspektywa zbudowania tej magistrali będzie dużo bliższa niż kiedykolwiek.