Donald Tusk zapowiada, że jeśli działacze „Solidarności” nie zrezygnują z demonstracji 4 czerwca w obronie gdańskiej stoczni, to uroczystości z okazji 20-lecia pierwszych wolnych wyborów mogą zostać odwołane. „Gazeta Wyborcza” pyta na pierwszej stronie: „Czy „Solidarność” zepsuje rocznicę wolności?”. Do Gdańska mają przybyć ważni politycy z całego świata, by świętować zwycięstwo Polaków nad komunizmem, a stoczniowcy chcą krzyczeć i gwizdać przeciwko rządowi Platformy. Wobec tego szef rządu postraszył, że uroczystości się nie odbędą. Po chwili jednak sprostował, że może się odbędą, ale nie w Gdańsku.
[srodtytul]Aby każdy mógł manifestować[/srodtytul]
4 czerwca to wielkie polskie święto. Ważniejsze i lepsze do świętowania niż Okrągły Stół. Bo rocznica Okrągłego Stołu może wywoływać kontrowersje, a rocznica wyborów, w których Polacy w swej większości odrzucili komunistów, jest wielkim wydarzeniem. To wtedy zaczęła się na nowo wolna Polska. I trwa do dziś. Nie zabrał jej już nam żaden generał, żadni sąsiedzi, żaden stan wojenny. Wolność przetrwała.
[wyimek]To nie jest święto Platformy Obywatelskiej, Donalda Tuska i jego rządu. To święto także – a nawet bardziej – związkowców z „Solidarności”[/wyimek]
To jest święto wolności. I trzeba świętować. Dobrze, że udało się zaprosić tak wielu ważnych polityków. Dobrze, że odbędzie się wielki koncert, choć szkoda, że nie zagrają tam prawdziwe gwiazdy, ale przechodzeni Scorpions czy gwiazdeczka pop Kylie Minogue. To święto na miarę U2, Pink Floyd czy Boba Dylana. Ale cieszmy się tym, co mamy.