Urodził się w Warszawie 5 grudnia 1929 roku. Na początku nic nie wskazywało, że zdobędzie miano reżysera kultowego. Jego pierwsze filmy z lat 60. były błahymi komediami lub nieco kiczowatymi kryminałami. Bareja, jako portrecista ukrytej grozy PRL urodził się w 1972 roku wraz z filmem „Poszukiwany, poszukiwana”. Tu problemy wywołuje jeszcze przypadek – zaginiony obraz, który zmusza konserwatora sztuki do ukrywania się przed milicją. Ale już w „Nie ma róży bez ognia” przypadku nie ma. Absurdalne przepisy meldunkowe nie pozwalają bohaterowi oderwać się od demonicznego sublokatora Jerzego Dąbczaka.
Najcelniejszymi metaforami epoki późnego Gierka są „Co mi zrobisz, jak mnie złapiesz” (1978) i „Miś” (1981). Każdy, kto chce zrozumieć fenomen kariery Aleksandra Kwaśniewskiego, powinien przypatrzyć się postaci prezesa Ochódzkiego. Lata 80. to gorzkie seriale „Alternatywy 4” (ze scenariuszem współtworzonym przez Macieja Rybińskiego) czy „Zmiennicy”, w których Bareja ocalił pamięć o tysiącach drobnych upokorzeń, jakie musiał znosić człowiek w PRL.
Czasem sam pojawiał się w swoich filmach. W „Misiu” wybrał rolę wojennego emigranta, skontrastowanego z Ochódzkim, „który słowa prawdy w życiu nie powiedział”. Bo w komunistycznym świecie na luksus mówienia prawdy pozwolić sobie mogli tylko ludzie prości – to węglarz wygłasza w „Misiu” niezapomnianą frazę o tym, czym jest tradycja. Bareja zmarł 15 czerwca 1987 roku w Essen. Nie dożył upadku PRL, który tak dotkliwie demaskował.