Cezary Grabarczyk: Jeśli A2 nie powstanie, będzie to moja porażka

Za niedokończoną autostradę A-2 chińska firma Covec powinna zapłacić 741 mln zł odszkodowania. Problem w tym, że nie ma żadnego majątku w Polsce, a gwarancje bankowe sięgają tylko 130 mln zł. Optymizmu w tej sprawie nie kryje jednak minister Grabarczyk

Publikacja: 06.06.2011 14:47

Cezary Grabarczyk: Jeśli A2 nie powstanie, będzie to moja porażka

Foto: W Sieci Opinii


W Polsce chińska firma jest zarejestrowana od 2007 roku jako zagraniczny oddział spółki China Overseas Engineering Group z siedzibą w Pekinie.

– Z analizy danych finansowych spółki za rok 2009 wynika, że radzi sobie ona słabo. Jej ocena wiarygodności finansowej jest poniżej średniej dla całej branży budowlanej w Chinach – m

ówi Tomasz Starzyk z renomowanej wywiadowni gospodarczej Dun & Bradstreet. Cały roczny obrót firmy matki wynosi około 4 miliardów juanów, czyli poniżej 2 mld zł. To niewiele więcej, niż wynosi wartość dwóch odcinków A-2, które Chińczycy zobowiązali się wybudować za 1,3 mld zł.

To aż niewiarygodne, że tak ważną inwestycję powierzono firmie, która nic wcześniej w Europie nie zrobiła. Gdzie był wtedy minister Cezary Grabarczyk i służby, które miały obowiązek dokładnie prześwietlić Chińczyków? – komentuje Jerzy Polaczek, były minister infrastruktury.

Inną wersję wydarzeń przedstawia Janusz Piechociński z PSL. Poseł Piechociński zrzuca odpowiedzialność na doradców premiera Tuska. Na antenie RMF FM mówi:

Wydaje się, że to przesądzone, że ten odcinek A2 nie będzie w całości zrobiony na czerwiec (2012 roku, przed Euro - red.). Spodziewam się wyłonienia nowego inwestora na A2 w przetargu nadzwyczajnym - mówi w RMF FM Janusz Piechociński. Nie będzie jednak tragedii, bo kibice będą mogli dojechać do Warszawy równoległymi, bardzo zatłoczonymi, drogami. Zdaniem Piechocińskiego, Chińczycy nie wrócą do budowy A2. Straty spowodowane kontynuacją budowy będą bowiem większe niż te związane z rezygnacją. - Pada na naszych oczach mit, że wystarczy, że wejdą chińskie firmy i tysiące rzucą się na te polskie zadania autostradowe, kolejowe. Za miskę ryżu - twierdzi.

Poseł PSL uważa, że otoczenie Donalda Tuska przedstawiała mu zafałszowany obraz sytuacji w związku z przygotowaniami do Euro 2012.

- Myślę, że niektórzy doradcy premiera, wprowadzili go w błąd. Jeżeli sześć tygodni temu mówili, że wszystko na Stadionie Narodowym jest w porządku, a później ogłosili że mamy 15 proc. opóźnienie i poważne usterki techniczne. Widać brak szczerości w stosunku do premiera -

dodaje.

O specyficznej formie dialogu polsko-chińskiego mówił w "Sygnałach Dnia" Andrzej Maciejewski (GDDKiA):

Chińczycy z jednej strony zapowiadają, że chcą się wycofać z budowy, z drugiej - proszą o spotkanie. To taka specyficzna forma prowadzenia dialogu - dodaje Maciejewski. Przedstawiciele Generalnej Dyrekcji spotkali się z polskimi podwykonawcami, którzy nie dostają od chińskiego konsorcjum pieniędzy za wykonane prace i stąd zagrożenie inwestycji. - Poinformowaliśmy ich o tym, że mogą się ubiegać o zapłatę bezpośrednio od nas w ramach tzw. procedury solidarnej odpowiedzialności i wskazaliśmy odpowiednie ścieżki - mówi Maciejewski. Gość "Sygnałów dnia" zapewnił, że strona chińska otrzymuje pieniądze w miesięcznych transzach - po uprzednim sprawdzeniu jakości wykonanych prac.



Mimo rosnących wątpliwości w tej sprawie optymizmu nie kryje minister Cezary Grabarczyk. Na atenie Radia Zet przekonywał:


Mamy pieniądze , ponieważ pieniądze na realizację tego odcinka zostały zagwarantowane. Będziemy w stanie poprowadzić tę budowę. Cały zespół generalnej dyrekcji, który odpowiada za tę inwestycję, chce, aby autostrada A2 była w czerwcu przyszłego roku przejezdna – p

odkreśla Grabarczyk. Minister infrastruktury mówi, że jeśli autostrada A2 nie powstanie w wyznaczonym terminie, będzie to traktował jako swoją porażkę.


Nie jesteśmy aż takimi optymistami jak minister Grabarczyk. Jak widać, łatwo obiecywać setki kilometrów dróg, trudniej tych obietnic dotrzymać. Zastanawiamy się, czy limit porażek ministra nie został dawno wyczerpany i dlaczego premier Tusk nie wyśle go autostradą wprost do Chin? Czy to kwestia wpływów słynnej "Spółdzielni Grabarczyka"?

W Polsce chińska firma jest zarejestrowana od 2007 roku jako zagraniczny oddział spółki China Overseas Engineering Group z siedzibą w Pekinie.

– Z analizy danych finansowych spółki za rok 2009 wynika, że radzi sobie ona słabo. Jej ocena wiarygodności finansowej jest poniżej średniej dla całej branży budowlanej w Chinach – m

Pozostało jeszcze 92% artykułu
Publicystyka
Zuzanna Dąbrowska: Mieszkanie Nawrockiego, czyli zemsta sztabowców
Publicystyka
Marius Dragomir: Wszyscy wrogowie Viktora Orbána
Publicystyka
Kazimierz Groblewski: Sztaby wyborcze przed dylematem, czy już spuszczać bomby na rywali
Publicystyka
Jędrzej Bielecki: Karol Nawrocki w Białym Domu. Niedźwiedzia przysługa Donalda Trumpa
analizy
Likwidacja „Niepodległej” była błędem. W Dzień Flagi improwizujemy
Materiał Promocyjny
Lenovo i Motorola dalej rosną na polskim rynku