Nie zobaczyliśmy nic nowego w stosunku do naszego raportu końcowego, którego nie odłączną częścią są komentarze polskiej strony – mówił Aleksiej Morozow z rosyjskiej komisji. - Lotnisko Smoleńsk 10 kwietnia było otwarte i działające, a nie czasowo otwarte jak w raporcie polskim. Lotnisko miało państwowy atest, jak również znajdował się tam cały zestaw informacji nawigacyjnej i lotniczej. Potwierdzona została sprawność całej infrastruktury lotniska. Nie przewiduje się zamknięcia lotniska ze względu na pogodę – są określone minima i załoga musi się nimi kierować.
Dopytywany o naciski na kontrolerów w wieży, odpowiadał:
Zastępca dowódcy, któremu, jak rozumiem, przypisywane jest wywieranie nacisków, był zobowiązany znajdować się w bliższym stanowisku kierowania. Utrzymywał łączność z podwładnymi, bo taki miał obowiązek, ciężko nazywać to wywieraniem presji.
Wypowiadał się też w sprawie przekazania wraku do Polski:
W tej chwili te szczątki znajdują się w komisji śledczej. Komisja prowadzi swoje niezawisłe śledztwo, uważamy to za dowód rzeczowy w sprawie, wiec proszę się zgłosić do komisji śledczej.