Andrzej Zybertowicz: Platforma utrzymuje się na fali odrazy do polityki

Zdaniem socjologa - to, czym jest działająca już blisko dekadę Platforma Obywatelska, najlepiej pokazywał jeden ze starych plakatów wyborczych z wizerunkiem Donalda Tuska. „Były na nim trzy bezczelne, ale skuteczne propagandowo kłamstwa” – wspomina Andrzej Zybertowicz

Publikacja: 06.03.2012 13:10

Andrzej Zybertowicz: Platforma utrzymuje się na fali odrazy do polityki

Foto: W Sieci Opinii

Czyje interesy reprezentuje Platforma?

Te podmioty mają dobrze zdefiniowane interesy polegające na tym, by nasz kraj nie był, ani za słaby, ani za silny. Polskie państwo ma być na tyle sprawne, żeby gwarantować stabilność w tej części Europy, w tym stabilność warunków dla inwestowania, ale zarazem na tyle słabe, by nie być samodzielnym podmiotem w grze międzynarodowej.

PO realizuje również pewne interesy tych części klasy średniej, które dobrze odnajdują się w państwie półprawa, państwie pozornej praworządności. Ta grupa wrosła w rozliczne nieformalne sieci klientelistycznego rozdziału korzyści i obawia się, że wprowadzenie jasnych reguł prawa byłoby dla niej kłopotliwe, utrudniłoby robienie interesów i interesików.

Wreszcie,

PO

popierają także te środowiska, którym odpowiada ona ze względów kulturowo-światopoglądowych – cześć elit słabo zakorzenionych w polskości i otwartych na kosmopolityczne ścieżki kariery oraz te grupy społeczne, które udało się nastraszyć wizją silnego państwa PiS, które rzekomo chciało rozliczać i dyscyplinować nie tylko agentów i przestępców, ale każdego, kto się pod rękę nawinie.

Zybertowicz odnosi się do 10-lecia działalności Platformy Obywatelskiej jako partii politycznej. Zdaniem socjologa - PO, która powstawała pod hasłami kształtowania nowej obywatelskości, dziś jest czymś zupełnie odmiennym:

I

stotę tego, czym faktycznie jest Platforma Obywatelska oddawały wielkie plakaty wyborcze z kampanii samorządowej z 2010 roku. U góry po prawej stronie - młodo wyglądający Donald Tusk. Po lewej - zdjęcie jakiejś konstrukcji. Na dole dwa zdania. Pierwsze: „Nie róbmy polityki”. I drugie, w zależności od wersji plakatu: „Budujmy mosty”, „Budujmy szkoły”, „Budujmy boiska”. Było też logo PO. Ten plakat zawierał przynajmniej trzy manipulacje, z których musiał zdawać sobie sprawę Donald Tusk oraz co bardziej inteligentni politycy Platformy.

Na czym owe manipulacje polegały? Socjolog tłumaczy:

Dwa umieszczone na plakacie zdania się za sobą kłócą. Aby można było ze środków publicznych coś budować, politycy muszą podejmować decyzje polityczne - np. o sposobie rozdziału tych środków. Ile na sport, ile na kolejnictwo, ile na policję. Bez politycznych uzgodnień nie można tu nic zrobić.

Po drugie, hasło „Nie róbmy polityki” głosił Donald Tusk, polityk zawodowy od początku transformacji ustrojowej. Premier to osoba, której wyborcy-podatnicy płacą pensję za to, by dobrze – czyli w interesie publicznym – wykonywał zawód polityka. Gdyby Donald Tusk mówił owe słowa poważnie, następnego dnia powinien podać się do dymisji z urzędu premiera i złożyć mandat poselski. Po trzecie, „Nie róbmy polityki”, to w istocie wezwanie:

„Nie bądźmy obywatelami”.

Zybertowicz dodaje:

Platforma w nazwie ma obywatelskość, powstawała ponad 10 lat temu właśnie pod hasłami nadania obywatelskości nowego, rzeczywistego oblicza. Jednak nie spełniła tej obietnicy. Przy władzy utrzymuje się m.in. dlatego, że podtrzymuje i wzmacnia odrazę wielu Polaków do polityki.

Utrzymuje swoją władzę, cynicznie grając na zadawnionej niechęci Polaków do polityki i władzy państwowej. Ten plakat, zawierający trzy bezczelne kłamstwa, które jednak okazały się propagandowo skuteczne, oddaje ważny wymiar tego, czym jest Platforma Obywatelska.

Sprawuje ona władzę dla władzy, kosztem pozbawiania Polaków podmiotowości politycznej, kosztem osłabiania naszych obywatelskich odruchów.

Czyje interesy reprezentuje Platforma?

Te podmioty mają dobrze zdefiniowane interesy polegające na tym, by nasz kraj nie był, ani za słaby, ani za silny. Polskie państwo ma być na tyle sprawne, żeby gwarantować stabilność w tej części Europy, w tym stabilność warunków dla inwestowania, ale zarazem na tyle słabe, by nie być samodzielnym podmiotem w grze międzynarodowej.

Pozostało 89% artykułu
Publicystyka
Trzaskowski zaczyna z impetem. I chce uniknąć błędów z przeszłości
Publicystyka
Jerzy Haszczyński: Sędziowie decydują o polityce Rumunii
Publicystyka
Marek Migalski: Prawa mężczyzn zaważą na kampanii prezydenckiej?
Publicystyka
Zuzanna Dąbrowska: Szary koń poszukiwany w kampanii prezydenckiej
Materiał Promocyjny
Przewaga technologii sprawdza się na drodze
Publicystyka
Marek Kutarba: Jak Polska chce patrolować Bałtyk bez patrolowców?
Materiał Promocyjny
Transformacja w miastach wymaga współpracy samorządu z biznesem i nauką