Pytany przed fakt.pl, czy sytuacja, gdy katastrofa goni katastrofę, drogi pękają, panoszy się korupcja, oznacza, że Polskę opanowała epidemia bylejakości, Piotr Semka odpowiada:
Na tę bylejakość składa się kilka chorób. Pierwszą z nich jest brak politycznej zdolności do tworzenia programów i projektów na lata, które mogłyby być realizowane przez kolejne ekipy. (…)
Bylejakość bierze się z chorobliwej medialności polityki, która powoduje, że nieopłacalne są żmudne działania w perspektywie wielu lat. Najlepiej sprzedają się te rzeczy, które szybko można ogłosić jako swój sukces. Najlepiej w okresie kadencji danego rządu.
Semka podkreśla, że:
W Polsce wszystko jest polityką, polityczną wojną, wręcz vendettą. To sprawia też, że słaby jest autorytet instytucji, które powinny stać ponad podziałem partyjnym. One szeroko wchodzą do politycznej bijatyki lub wywierane są nie nie naciski, aby miały takie, a nie inne nastawienie.