30 lat temu „Solidarność” walczyła właśnie o odpowiednią naukę historii w szkole, walczyła o tożsamość narodową dzieci, o dobre programy nauczania. Walczyli o to nauczyciele, związkowcy, uczniowie, robotnicy itd. Dla nich te postulaty były strasznie ważne. O tym się jednak mało mówi.
Na temat protestu i braku reakcji MEN:
Resort zachowuje się, jakby o coś poważniejszego tu chodziło. Okazuje się nawet, że część informacji podawanych w Sejmie przez przedstawicieli ministerstwa była nieprawdziwa. W szkole wcale nie ma więcej lekcji historii, jest ich mniej i są jakby rozcieńczone. Mówi się o interpretacjach, a nie przekazuje podstawowej wiedzy szkolnej. Ostateczny kształt nauczania zależał będzie zapewne od szkoły, ale zmiany są niepokojące.
Ja z resztą od dawna mam już odczucie, że wolna Polska to nie jest kraj przyjazny Polakom. W latach 90. również nie mieliśmy poczucia, że państwo działa na naszą rzecz. Wystarczy przypomnieć bardzo arogancką wypowiedź premiera Cimoszewicza, który po jednej z powodzi stwierdził, że „trzeba było się ubezpieczyć”.
Zapytana, czy Polacy muszą dziś liczyć sami na siebie, odpowiada: