Komentarze po uroczystościach na Krakowskim Przedmieściu

Uroczystości związane z drugą rocznicą katastrofy smoleńskiej odbyły się na Krakowskim Przedmieściu, gdzie zgromadziły się tysiące osób

Publikacja: 11.04.2012 10:23

Komentarze po uroczystościach na Krakowskim Przedmieściu

Foto: W Sieci Opinii

Prezes PiS mówił:

Proszę państwa, zostali zdradzeni - to wiemy już dzisiaj na pewno. Niezależnie od tego, jakie będą ostateczne ustalenia na temat katastrofy. Jeśli odwołać się do poety, tak jak uczyniłem to w zeszłym roku, to zostali zdradzeni o świcie. I to było haniebne, tak jak haniebne było oddanie śledztwa, jak haniebne było przyjmowanie i potwierdzanie rosyjskich kłamstw, jak haniebne było kłamanie samemu, jak haniebne było obrażanie poległych, prezydenta, gen. Błasika, mjr. Protasiuka, ppłk. Grzywny.

Haniebne było obrażanie rodzin, ich upokarzanie, haniebne było niepodejmowanie przez polskie władze najbardziej podstawowych obowiązków jak sekcje zwłok czy umiędzynarodowienie sprawy. Haniebne jest odmawianie udziału w sekcjach wybitnemu amerykańskiemu specjaliście.

Kaczyński mówił także o polityce obecnego rządu:

Nie nazwę jej w żadnym wypadku polityką polską. To jest polityka Tuska, Komorowskiego i Sikorskiego. To jest polityka klientyzmu, serwilizmu i narodowej mikromanii. Nie liczą się z nami silni jak Rosja. Najlepszym przykładem jest to, co dzieje się wokół Smoleńska. Nie liczą się z nami Niemcy, blokując nam porty. Ale nie liczą się z nami też mali: Litwa się z nami nie liczy. Po prostu nikt się z nami nie liczy.

Jarosław Flis skomentował dla "Gazety Wyborczej" przemówienie Jarosława Kaczyńskiego:

To są niewątpliwe przykłady na eskalację smoleńskich emocji. I na konstruowanie emocjonalnej przepaści, bo ta druga strona jest odsądzana od czci i wiary, i to pod każdym względem. Jeszcze w zeszłym roku mówił on o "zdradzonych o świcie", to było do przyjęcia zarówno przez tych, którzy odbierali to dosłownie, jak i tych, którzy rozumieli to poetycko. Dziś mówi otwarcie, iż czuje, że Lech Kaczyński został zamordowany. Takie stawianie sprawy jest w mym przekonaniu utrudnieniem, nie zaś ułatwieniem w przekonywaniu odmiennie myślących. Może być barierą przy próbie poszerzania elektoratu.

PiS liczy, że zostanie mu przyznana racja w obu sprawach jednocześnie: katastrofalnych skutków rządów Tuska i Komorowskiego oraz ich odpowiedzialności za katastrofę smoleńską. Stąd przemawiając na Krakowskim Przedmieściu Jarosław Kaczyński więcej czasu poświęcił sprawom takim, jak zamykanie szkół czy autostrady niż samej katastrofie.

Tomasz Jastrun, znany z gorącej niechęci do PiS, mówił w TOK FM:

Jakoś nie widzę dobra i łagodności w tym sposobie myślenia. Widzę dużo nienawiści, fobii, widzę wpędzanie ludzi w fikcję. Ciekawy jest aspekt psychologiczny w sensie społecznym. Jak można tak grać emocjami i utrzymywać w jakiejś fikcji miliony ludzi. Z drugiej strony ważne jest, że ponad 70 proc. myśli o tym racjonalnie i przyjmuje fakt, że ta cała katastrofa świadczy o polskim bałaganiarstwie, które ma długą tradycję. Usypianie umysłu, a budzenie demonów kojarzy się z najgorszymi czasami, najgorszymi tradycjami.

Również w TOK FM komentował prof. Michał Komar:

Jarosław Kaczyński w ciągu 20 lat z polityka dosyć agresywnego, silnego, ale o poglądach bardzo umiarkowanych, stał się rewolucjonistą. Był taki przypadek w historii Polski, kiedy polityk powstrzymywał się od kroków skrajnych, choć jego zwolennicy chętnie tacy bywali. Chodzi o Romana Dmowskiego, który dopiero pod koniec życia dostrzegł tzw. młodych i stanął po ich stronie. "Rewolucja narodowa". To ciekawe, że są politycy, którzy na starość nagle dają się uwieść mitowi młodości, mitowi dynamizmu rewolucyjnego.

Anita Gargas, dziennikarka "Gazety Polskiej" mówiła, dlaczego tak ważna była obecność na Krakowskim Przedmieściu:

Chodzi o to, by pokazać, że strażników pamięci - pamięci o ofiarach katastrofy, pamięci o prezydencie Lechu Kaczyńskim, jego żonie i najważniejszych osobach w państwie - jest tak wielu, że tej pamięci nie da się pogrzebać. Chodzi także o to, by pokazać obecnie rządzącym, że nie uda im się zdusić prawdy o okolicznościach katastrofy.

Bo my wszyscy, którzy dziś wyjdziemy na Krakowskie Przedmieście, na to nie pozwolimy. I dzięki podobnym manifestacjom i protestom, w końcu przyjdzie taki dzień, że władza zostanie zmuszona do zmiany nastawienia wobec katastrofy smoleńskiej i jej ofiar. A jeśli nie - to zostanie zmuszona do odejścia.

Prezes PiS mówił:

Proszę państwa, zostali zdradzeni - to wiemy już dzisiaj na pewno. Niezależnie od tego, jakie będą ostateczne ustalenia na temat katastrofy. Jeśli odwołać się do poety, tak jak uczyniłem to w zeszłym roku, to zostali zdradzeni o świcie. I to było haniebne, tak jak haniebne było oddanie śledztwa, jak haniebne było przyjmowanie i potwierdzanie rosyjskich kłamstw, jak haniebne było kłamanie samemu, jak haniebne było obrażanie poległych, prezydenta, gen. Błasika, mjr. Protasiuka, ppłk. Grzywny.

Pozostało 87% artykułu
Publicystyka
Rosja zamyka polski konsulat. Dlaczego akurat w Petersburgu?
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Publicystyka
Marek Kozubal: Dlaczego Polacy nie chcą wracać do Polski
Publicystyka
Jacek Nizinkiewicz: PiS robi Nawrockiemu kampanię na tragedii, żeby uderzyć w Trzaskowskiego
Publicystyka
Estera Flieger: „Francji już nie ma”, ale odbudowała katedrę Notre-Dame
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Publicystyka
Trzaskowski zaczyna z impetem. I chce uniknąć błędów z przeszłości