Po porannej mszy prezes PiS złożył wieniec przed Pałacem Prezydenckim. Od hotelu Bristol, w którym mieszka piłkarska reprezentacja Rosji (jeden z jej przedstawicieli w oficjalnym dresie wyszedł nawet przed hotel), oddzielało zebranych trzech policjantów. Nie dosłyszeliśmy nawet nieprzyjaznego okrzyku. Natomiast demonstranci mieli napis w języku rosyjskim, w którym zwracali się do prezydenta Rosji Władimira Putina wskazując, że pojednanie można budować nawet najgorszej prawdzie, ale nigdy na kłamstwie.
Później członkowie delegacji rosyjskiej złożyli kwiaty przed tablicą upamiętniającą żałobę narodową po 10 kwietnia 2010 r.
Jak pisze portal wpolityce.pl – podobny charakter miały wieczorne wydarzenia po mszy w Archikatedrze Warszawskiej. Po niej, tradycyjnie, setki ludzi przemaszerowały pod Pałac Prezydencki, gdzie przemawiał Jarosław Kaczyński:
Dzięki wam, dzięki tym wszystkim, którzy nie zapomnieli, ta mgła, o której też mówiono w katedrze, mgła znad Smoleńska coraz bardziej się rozwiewa. Miesiąc temu byliśmy dalej od prawdy, niż jesteśmy dziś.
Prezes PiS podkreślał wagę obchodów kolejnych miesięcznic - takich jak ów marsz: