Reklama

Jarosław Gowin: Apel prokuratury ws. ABW był nie na miejscu

Zdaniem ministra sprawiedliwości „nie ma sensu ani dorabiać ideologii politycznej do działań szaleńca, bez sensu tworzyć też takie wrażenie, że państwo było u skraju katastrofy. Katastrofa prawdziwa wydarzyła się 10 kwietnia 2010, to była katastrofa”

Publikacja: 21.11.2012 09:54

Minister sprawiedliwości Jarosław Gowin

Minister sprawiedliwości Jarosław Gowin

Foto: Fotorzepa, Piotr Nowak now Piotr Nowak

Konrad Piasecki w „RMF FM” pytał Jarosława Gowina czy „nie wydawała się mu dziwna” wczorajsza konferencja służb „na której od razu zaapelowano o nieodbieranie ABW uprawnień operacyjno-śledczych”?

Prokuratura nie jest od tego, żeby określać skalę uprawnień poszczególnych służb. To jest decyzja rządu, a konkretnie premiera.

Czyli apel nie na miejscu.

Moim zdaniem, apel nie na miejscu.

[To] po co go prokuratura - pańskim zdaniem - wystosowała?

Reklama
Reklama

To pytanie do prokuratorów. Myślę, że pewną rolę odegrała tu wdzięczność dla profesjonalizmu ABW, bo niewątpliwie ABW zachowała się w tej sprawie bardzo profesjonalnie.

I pańskim zdaniem ta sprawa nie uchroni agencji przed redukcją uprawnień?

Tak twierdził wczoraj na konferencji prasowej premier, który podtrzymał swoje plany nie tyle zredukowania uprawnień ABW, co jednoznacznego ukierunkowania na takie działania wywiadowczo-kontrwywiadowcze, a nie na działania śledcze.

I jak pan widzi i słyszy konferencje, podziękowania dla ABW za to, że nawet w nocy oficerowie są w stanie wstać, żeby rozpracowywać zamachowca, te filmy - nie wydaje się panu ta sprawa nadto modelowa?

Nie, nie wydaje mi się nadto modelowa, bo widziałem z jakim przejęciem wczoraj o tej sprawie mówił człowiek bardzo daleki od jakiejkolwiek emfazy, czyli minister Cichocki. Ten człowiek, mój krajan, nasz krajan panie redaktorze, z Krakowa...

Ja warszawiak, ale pański tak...

Reklama
Reklama

Dobra, dobra zobaczymy jak pan przyjedzie na Kopiec Kościuszki, ale mówiąc już całkiem serio, on stwarzał realne zagrożenie. Nie ma sensu ani dorabiać ideologii politycznej do działań szaleńca, ani bez sensu tworzyć też takie wrażenie, że państwo było u skraju katastrofy. Katastrofa prawdziwa wydarzyła się 10 kwietnia 2010, to była katastrofa. Tutaj było zagrożenie, służby zadziałały profesjonalnie.

Dobrze, że taki sąd wygłasza minister sprawiedliwości, czołowa obecnie postać partii władzy, albowiem można było odnieść wczoraj wrażenie, że zatrzymano co najmniej polskiego Breivika. Dobrze, że zatrzymano. Szkoda, że nie zatrzymano przed dokonaniem zbrodni morderstwa w Łodzi skazanego Ryszarda Cyby.

Dobrze, że w mediach glównego nurtu ktoś pyta czy aby ta akcja nie jest – jak mawiają w Rosji – pokazuchą służb specjalnego naznaczenia.

Nie sposób nie odnotować odpowiedzi Gowina na pytanie o zmiany w PSL:

Myślę, że wszystkim było trochę... wszystkim politykom Platformy było trochę przykro. W ostatnim okresie może moja przyjaźń z Waldemarem Pawlakiem - użyłem słowa „przyjaźń” nie w przenośni - była nieco szorstka, ale to wybitny polityk.

Publicystyka
Kazimierz M. Ujazdowski: Suwerenny Trybunał Konstytucyjny bez pomocy TSUE
Publicystyka
Marek Migalski: Grzegorz Braun stanie się przyczyną rozpadu PiS?
Publicystyka
Jan Zielonka: Lottokracja na ratunek demokracji
Publicystyka
Jacek Nizinkiewicz: Pożar w PiS. Czy partia bezpowrotnie straciła część wyborców na rzecz obu Konfederacji?
Publicystyka
Grzegorz Rzeczkowski: Odpowiedź na wywiad z Jackiem Gawryszewskim
Materiał Promocyjny
Działamy zgodnie z duchem zrównoważonego rozwoju
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama