„Służby inspirują media. Media inspirują służby. Premier twierdzi, że media dzielą się na uczciwe i nieuczciwe, ale nie informuje, czy uczciwe są kontrolowane, czy niekontrolowane, jak kiedyś rozmowy telefoniczne. (...)  Człowiek z tej branży medialnej zaczyna patrzeć podejrzliwie na kolegów. A nawet na siebie. Jeszcze się nie rozliczyliśmy z poprzedniej epoki, a tu taki pasztet. Każdy tekst jest podejrzany. Inspiracja służb? Inspiracja mediów? A może nawzajem. Wy nam coś, a my wam w zamian. Wymiana usług. Publiczność czyta z rozdziawioną gębą, a prawda jest taka, że rano dzwoni do dziennikarza pułkownik w sprawie tekstu na polityka, a wieczorem dziennikarz do pułkownika w sprawie donosu na innego polityka. No to czy warto jeszcze czytać gazety albo oglądać telewizję? (...)

Jedno pytanie nie pada w ogóle: czy to, co piszemy, to prawda. Czy też łżemy, kłamiemy na zamówienie służb, stajemy słupka na baczność i robimy, co nam każą. No to ja się nie zgadzam. Nie jest tak. Znam mnóstwo dziennikarzy, nie wszystko, co piszą akceptuję, ale wiem, że to ludzie uczciwi. Przecież w tej całej awanturze z mediami nie chodzi o to, co się pisze, tylko jak. Chodzi o poglądy. O to, że nie wszyscy - powiedzmy szczerze, większość - są nieżyczliwi wobec aktualnej władzy. A czy musimy? Ja akurat jestem życzliwy, ale gdybym nie był, musiałbym automatycznie być inspirowany przez służby albo dla nich pracować.

Trzeba coś wybrać, bo tak dalej nie da się  żyć. Trzeba albo zlikwidować służby, albo zlikwidować media. I nic tu nie pomoże instytut monitorowania mediów. Będzie to nowa służba specjalna, a w końcu się okaże, że wszyscy, co do jednego, mamy w niej teczki".