Wielowieyska: Pamiętamy rządy lewicy

Publicystka przypomina, że nie tylko PiS był straszny.

Publikacja: 05.03.2013 19:20

Dawno nie było tak spektakularnej politycznej klapy jak pompowana od kilku tygodni "Europa Plus". "Gazeta Wyborcza", która jakiś czas temu znielubiała się z b. prezydentem i od początku zimno przyjęła sojusz Palikota z Kwaśniewskim,  woli jednak przypilnować, żeby nowy projekt nie wychylił się poza pięcioprocentowy przyczółek, w którym się znalazł. Słusznie. Nawet jeśli jej intencją było zapewne uwypuklenie swoim czytelnikom, że dla rządów PO nie ma alternatywy. Leżącego kopie Dominika Wielowieyska.

Wiele warunków musi być spełnionych, by lewica się zjednoczyła i osiągnęła sukces. Jednak główną wadą całej tej inicjatywy jest to, że znakami firmowymi nowej lewicy będą politycy, którzy wciąż kojarzą się z patologiami z czasów rządu SLD. Czy wyborcy mają tak krótką pamięć, by uznać, że Aleksander Kwaśniewski, Leszek Miller, Włodzimierz Czarzasty, Robert Kwiatkowski, Marek Siwiec, Józef Oleksy oznaczają nową jakość w polityce?

- pyta dziennikarka. I w razie czego przypomina, że z tą jakością rządzenia bywało niezbyt dobrze.

Mieli kiedyś przemożny wpływ na polską politykę. Ich spuścizna to afera starachowicka, afera Andrzeja Pęczaka, bliskiego współpracownika Millera, afera Rywina, niejasne powiązania między polityką a biznesem. Za ich czasów prokuratura i służby zatrzymały prezesa PKN Orlen tylko po to, by wstawić na jego miejsce protegowanego SLD.

Za czasów rządu SLD prezydent Aleksander Kwaśniewski i premier Leszek Miller faworyzowali Jana Kulczyka, który miał niewielki pakiet akcji PKN Orlen. Leszek Miller wzywał do gabinetu ministra skarbu Wiesława Kaczmarka, żeby zapytać go w obecności Kulczyka: "Wiesiu, dlaczego nie chcesz Jankowi sprzedać G-8?". Chodziło o koncern energetyczny.

Do kolekcji dorzućmy aferę Laboratorium Frakcjonowania Osocza. Włodzimierz Wapiński, przyjaciel prezydenta Kwaśniewskiego i Marka Siwca, wziął kredyt na budowę LFO gwarantowany przez skarb państwa. Decyzję o gwarancjach podjął rząd Włodzimierza Cimoszewicza. Przedsięwzięcie zakończyło się klapą, skarb państwa musiał wypłacić bankom 60 mln zł.

Ta litania mogłaby zresztą trwać dużo dłużej. Na szczęście, to już za nami. Ale czy dlatego mamy tolerować odrobinę mniej aferalny rząd Platformy?

Dawno nie było tak spektakularnej politycznej klapy jak pompowana od kilku tygodni "Europa Plus". "Gazeta Wyborcza", która jakiś czas temu znielubiała się z b. prezydentem i od początku zimno przyjęła sojusz Palikota z Kwaśniewskim,  woli jednak przypilnować, żeby nowy projekt nie wychylił się poza pięcioprocentowy przyczółek, w którym się znalazł. Słusznie. Nawet jeśli jej intencją było zapewne uwypuklenie swoim czytelnikom, że dla rządów PO nie ma alternatywy. Leżącego kopie Dominika Wielowieyska.

Publicystyka
Marek Cichocki: Donald Trump robi dobrą minę do złej gry
Publicystyka
Jacek Nizinkiewicz: Minister może zostać rzecznikiem rządu. Tusk wybiera spośród 6-7 osób
Publicystyka
Tomasz Krzyżak: Biskupi muszą pokazać, że nie są gołosłowni
Publicystyka
Jędrzej Bielecki: Niemcy przestraszyły się Polski, zmieniają podejście do migracji
Materiał Promocyjny
Bank Pekao nagrodzony w konkursie The Drum Awards for Marketing EMEA za działania w Fortnite
Publicystyka
Łukasz Adamski: Elegia dla blokowisk. Czym Nawrocki może zaimponować Trumpowi?