Macierewicz oskarża, ale nie pokazuje dowodów

Najnowszy raport PiS jest najostrzejszy z dotychczasowych. Antoni Macierewicz sugeruje, że rząd pozwolił Rosjanom pozbyć się prezydenta, a potem zacierał ślady.

Publikacja: 10.04.2013 20:33

Swój raport sejmowy zespół Macierewicza podzielił na trzy części: przygotowania do wizyty prezydenta w Katyniu, przyczyny katastrofy oraz analiza, jak rząd i prokuratura wyjaśniają tę tragedię.

W kluczowej kwestii – badania przyczyn katastrofy – raport nie wnosi nic nowego. Wedle autorów dokumentu o katastrofie przesądziła prawdopodobnie eksplozja, która zniszczyła samolot w powietrzu.

Tezy o dwóch wybuchach Macierewicz głosi od sierpnia minionego roku, kiedy opublikował swój pierwszy raport. Eksperci pracujący w jego zespole – choćby dr inż. Grzegorz Szuladziński – twierdzili tak nawet wcześniej, choć Macierewicz wolał początkowo mówić o „obezwładnieniu samolotu” na wysokości 15 metrów.

W najnowszym raporcie tak ostatnie chwile lotu tupolewa opisują jego eksperci: „Tragedia zaczęła się zapewne w odległości około 1 km od pasa lotniska, około 1 sekundy przed miejscem, gdzie rosła tzw. pancerna brzoza. Kolejno destrukcji ulegały kluczowe mechanizmy i części samolotu (skrzydła, silniki, generatory). Kiedy samolot znalazł się na wysokości 17–15 m nad ziemią, doszło do całkowitej awarii systemu zasilania. Ostatnie eksplozje nastąpiły już nad samą ziemią”.

O wiele dalej niż do tej pory zespół Macierewicza posuwa się za to w zarzutach politycznych, umieszczonych w pozostałych częściach raportu. Wspominając ostrzelanie prezydenckiego konwoju podczas wizyty jesienią 2008 r. na pograniczu Gruzji i Osetii, Macierewicz stawiał wczoraj zarzut: – Począwszy od zamachu gruzińskiego było jasne, że życiu prezydenta grozi najwyższe niebezpieczeństwo.

Nie pierwszy raz zarzucił rządowi, iż o nie nie dbał. Tym razem jednak w raporcie zawarł bezprecedensowy zarzut, że rząd mógł mieć na celu „ułatwienie zadania «osobom trzecim»”. Owo zadanie to wyeliminowanie prezydenta. A „osoby trzecie” to eufemizm, którym określani są ewentualni zamachowcy.

Ową wizję tuskowo-putinowskiego spisku dopełnia zarzut, iż komisja Jerzego Millera zamiast badać przyczyny katastrofy, fałszowała dowody. Nigdy takie zarzuty, żywe wśród części radykalnych polityków PiS, nie zostały sformułowane tak otwarcie. I to bez żadnych dowodów – Macierewicz także ich nie pokazał.

W raporcie nie umieścił swych ostatnich zarzutów wobec rządu i prokuratury: że ma świadectwa trzech niezależnych osób, iż trzy osoby przeżyły katastrofę i zostały odwiezione karetkami do szpitala. – Nikt z prokuratury ani z komisji Millera nie próbował potwierdzić tych informacji – opowiadał wczoraj. Nie dodał, że takie plotki pojawiały się wyłącznie w pierwszych godzinach po katastrofie.

Nowy jest za to zarzut Macierewicza, że rząd oddał Rosjanom pełną kontrolę nad remontem prezydenckiego samolotu, poprzedzającym lot do Smoleńska. – To służba wywiadu Federacji Rosyjskiej, a nie polskie służby specjalne, wybierała firmę, która naprawiała tupolewa – grzmiał Macierewicz.

To zmiana wersji. Dwa lata temu kreślił inny przebieg wydarzeń, przekonując, że to MON wybrało podejrzaną firmę.

Zaprezentowana wczoraj trzecia wersja smoleńskiego raportu Macierewicza nie jest wersją ostateczną. Przygotowana została raczej po to, aby w rocznicę katastrofy ponownie zaprezentować wybuchowo-zamachową wersję PiS. Najpoważniejsze zadanie, które stoi przed Jarosławem Kaczyńskim i Antonim Macierewiczem, to wyjaśnienie zagadki, która została sformułowana już w poprzednim raporcie, jesienią 2012 r. Jeśli bowiem bezpośrednią odpowiedzialność za tragedię ponoszą „wciąż nieustalone osoby trzecie”, to należy je ustalić. Kaczyński w ostatnim wywiadzie dla „Gazety Polskiej” oświadczył: „Gdybym był prokuratorem prowadzącym tę sprawę, badałbym przynajmniej kilka hipotez dotyczących sprawców. Także tę mówiącą, że pomysł i wykonanie wyszły z Polski”.

I o tym zapewne będzie czwarty raport Macierewicza.

Swój raport sejmowy zespół Macierewicza podzielił na trzy części: przygotowania do wizyty prezydenta w Katyniu, przyczyny katastrofy oraz analiza, jak rząd i prokuratura wyjaśniają tę tragedię.

W kluczowej kwestii – badania przyczyn katastrofy – raport nie wnosi nic nowego. Wedle autorów dokumentu o katastrofie przesądziła prawdopodobnie eksplozja, która zniszczyła samolot w powietrzu.

Pozostało jeszcze 90% artykułu
Publicystyka
Kazimierz Groblewski: Sztaby wyborcze przed dylematem, czy już spuszczać bomby na rywali
Publicystyka
Jędrzej Bielecki: Karol Nawrocki w Białym Domu. Niedźwiedzia przysługa Donalda Trumpa
analizy
Likwidacja „Niepodległej” była błędem. W Dzień Flagi improwizujemy
Publicystyka
Roman Kuźniar: 100 dni Donalda Trumpa – imperializm bez misji
Materiał Promocyjny
Tech trendy to zmiana rynku pracy
Publicystyka
Weekend straconych szans – PiS przejmuje inicjatywę w kampanii prezydenckiej?
Materiał Partnera
Polska ma ogromny potencjał jeśli chodzi o samochody elektryczne