Czy rowery mogą być obiektem ideologicznego sporu? Okazuje się, że mogą. Burmistrz Nowego Jorku, były Republikanin Michael Bloomberg przerażony wizją globalnego ocieplenia i przyszłego zalania jego miasta, postanowił uratować je stawiając na rowery. Postawił więc na Manhattanie dziesiątki stacji rowerów miejskich i wydzielił dla rowerów osobne pasy. Nie trudno się domyślić, że nie wszystkim mieszkańcom pomysł ten przypadł do gustu. A w atakowaniu ekscentrycznego burmistrza prym wiodą miłujący broń i samochody konserwatyści. O ile jednak krytykę w tym względzie można zrozumieć, to jednak jeden magazyn przeszedł wszelkie granice absurdu. Chodzi o internetowy Front Page Magazine, posiadający ponoć pół miliona czytelników portal, w którym pisują - o dziwo - niektórzy z czołowych neokonserwatywnych autorów (prawie wszyscy są też pochodzenia żydowskiego - ale to wśród 'neoconsów' typowe).
Jeden z publicystów pisma, w ataku na system miejskich rowerów posunął się do argumentu a' la "dziadek z Wermachtu". (Prawie) Dosłownie.
Rowery są jedną z obsesji burmistrza Bloomberga i jego sekretarz transportu Janette Sadik-Khan. Khan jest wnuczką Imama Alimjana Idrisa, nazistowskiego kolaboratora i nauczyciela w esesmańskiej szkole dla imamów prowadzonej przez Muftiego Hitlera, Haj Amina al-Husseiniego. Biografia jego syna, dyrektora z Wall Street Orhana Sadika-Khana, często wspomina bombardowanie rodzinnego domu w Dreźnie i walkę o przetrwanie w trudnych czasach po wojnie. Nie wspomina za to, że czasy były trudne tylko dlatego, że jego strona przegrywała. (...) W ramach częściowej zemsty, jego córka uczyniła ulice Nowego Jorku prawie tak nieprzejezdne, jak Drezno jej dziadka podczas wojny.
- czytamy w tekście Daniela Greenfielda. I aż strach pomyśleć, za co mści się i czyją była wnuczką Hanna Gronkiewicz-Waltz...