Powodem są oczywiście kolejny zamachy terrorystyczne. W nocy z niedzieli na poniedziałek furgonetka wjechała w tłum muzułmanów, zgromadzony pod meczetem w Finsbury Park, północno-wschodniej dzielnicy w Londynie. Potem doszło też do próby ataku na policjantów w centrum Paryża. Samochód uderzył w radiowóz żandarmerii, a następnie stanął w płomieniach.
W „Rzeczpospolitej” Ian Bond z Center for European Reform (CER) w Londynie mówi, że do rozkwitu problemów w Wielkiej Brytanii przyczyniło się „osiem lat bezustannej polityki oszczędzania prowadzonej przez Gordona Browna, Davida Camerona, a teraz Theresę May”. – Co prawda terroryzm nie jest spowodowany zaciskaniem pasa, jednak zamachowcy na długo przed przeprowadzeniem ataków dawali oznaki rosnącej radykalizacji, ale policja na to nie reagowała, bo nie ma wystarczającej liczby funkcjonariuszy – tłumaczy.
Z kolei „Dziennik Gazeta Prawna” w artykule „Islamski terroryzm miewa dzisiaj twarz kobiety i dziecka” przytacza ciekawy raport Europolu. Wynika z niego, że coraz częściej zamachy mają podłoże religijne, są coraz bardziej śmiercionośne i coraz częściej wykorzystuje się w nich kobiety i dzieci. W 2015 roku spośród aresztowanych 18 proc. stanowiły kobiety i dzieci, a w 2016 roku już 26 proc.
Wydawać by się mogło, że w obliczu zagrożenia terrorystycznego Europa powinna być zjednoczona. Jest jednak inaczej. „Rzeczpospolita” pisze dziś, że warszawski szczyt Beneluksu i Grupy Wyszehradzkiej okazał się być „szczytem niezgody”. „Siedmiu premierów spierało się o emigrantów, rządy prawa i brexit” – pisze gazeta. To jednak nie jedyny problem, który dotyka polską dyplomację. Zarówno „Rzeczpospolita”, jak i „Gazeta Wyborcza” piszą dziś o sporze między szefem MSZ Witoldem Waszczykowskim a prezydentem Andrzejem Dudą w sprawie zwłoki z podpisywaniem przez tego drugiego nominacji ambasadorskich. „Rzeczpospolita” nazywa to „grecką tragedią w dyplomacji”.
W tym momencie warto przejść do polityki krajowej, bo w niej też dużo się dzieje. „Gazeta Wyborcza” na pierwszej stronie pisze o „grze w dwa ognie między skonfliktowanymi ministrami Mateuszem Morawieckim i Elżbietą Rafalską”. Dotyczy ona kluczowych spraw dla przyszłych emerytów. „Problemów jest mnóstwo: całkowicie zakazać im dorabiania czy tylko je ograniczyć? Czy osobom ze zbyt krótkim stażem nie wypłacać żadnej emerytury czy wypłacać każdemu niezależnie od lat pracy? A jeśli nie wypłacać, to składki skonfiskować czy oddać? I co zrobić, aby ponad 330 tys. osób, które po obniżeniu przez PiS wieku uzyskają uprawnienia emerytalne, nie odeszło od razu z pracy?” – pisze „Gazeta Wyborcza”.