Nie będzie drugiej sekcji zwłok Dawida Kosteckiego

Prokuratura wyda decyzję odmowną rodzinie „Boksera” - dowiedziała się „Rzeczpospolita”. Wątpliwości wokół jego śmierci w warszawskim areszcie ma wyjaśnić dosłuchanie biegłej, która wykonywała sekcję zwłok. Mają w niej uczestniczyć pełnomocnicy rodziny

Publikacja: 14.08.2019 16:02

Nie będzie drugiej sekcji zwłok Dawida Kosteckiego

Foto: Fotorzepa/Krzysztof Łokaj

Wniosek o powtórną sekcję zwłok Kosteckiego złożył mec. Roman Giertych w imieniu rodziny zmarłego. Chodziło o wyjaśnienie m.in. dwóch krwawych śladów na szyi Kosteckiego, które lekarz i prokurator na miejscu zdarzenia uznali że przypominają ślady powstałe w wyniku wkłucia igły. Pytań jest więcej– jak to o sposób w jaki bokser rozstał się z życiem. Przykryty kocem powiesił się na pętli z prześcieradła zaczepionego o górne łóżko. Jak ujawniliśmy, według takiego samego scenariusza samobójstwo popełnił w 2004 r. celi niejaki Franiewski, oskarżony o kierowanie porwaniem i zabójstwem Krzysztofa Olewnika.

- Nie informujemy za pomocą mediów decyzji, które podejmiemy. Otrzyma ją strona, która złożyła wnioski - ucina pytania prok. Marcin Saduś z praskiej prokuratury, która wyjaśnia okoliczności śmierci boksera.

Jak udało nam się nieoficjalnie ustalić w innych źródłach, prokuratura nie zgodzi się na ponowną sekcję zwłok a wątpliwości ma wyjaśnić biegła patomorfolog z Zakładu Medycyny Sądowej. W przesłuchaniu biegłej będą mogli uczestniczyć pełnomocnicy rodziny.

Mec. Roman Giertych, pełnomocnik rodziny Kosteckiego - jak twierdzi - nie otrzymał jeszcze decyzji prokuratury dotyczącej swojego wniosku o ponowną sekcję zwłok.  

Jakie kroki podejmie, jeżeli prokuratura rozpatrzy go negatywnie?

 - Nie będę informował opinii publicznej o zakresie naszych działań, które podejmujemy bez udziału prokuratury - mówi "Rzeczpospolitej" mec. Giertych. Jednak możliwe jest - jak sugeruje jeden z naszych rozmówców z wymiaru sprawiedliwości - że pełnomocnicy rodziny zlecą prywatną ekspertyzę w zakresie przeprowadzenia sekcji zwłok

Boksera 2 sierpnia znaleziono martwego w celi Aresztu Śledczego na Białołęce w Warszawie (powieszonego na pętli z prześcieradła na łóżku, pod kocem). Śledztwo trwa.

Prokuratura twierdzi, że z opinii sądowo-lekarskich oględzin zwłok biegłych z Zakładu Medycyny Sądowej „jednoznacznie wynika, że do zgonu doszło w wyniku ucisku pętli zawiązanej przez denata na szyi. W opinii nie stwierdzono żadnych zmian urazowych wskazujących na stoczoną walkę bądź aktywną obronę" – podaje i przyznaje, że prokurator podczas oględzin stwierdził „dwie zmiany skórne w obrębie szyi denata".

– Biegli w opinii stanowczo wykluczyli, że są to ślady powstałe na skutek ukłucia, wkłucia lub nakłucia. Są one jedynie zadawnionymi strupami niemającymi związku ze śmiercią denata – mówił Marcin Saduś, rzecznik Prokuratury Okręgowej Warszawa-Praga.

Jednak dwa ślady podobne do ukłucia igłą pozostawia np. użycie paralizatora. Przed laty podobne ujawniono na ciele niejakiego Tadeusza M., ps. Sasza (domniemanego zabójcy byłego ministra sportu Jacka Dębskiego), który powiesił się na pętli z prześcieradła w warszawskim areszcie.

Prokuratura zaznacza, że w przeszłości Kostecki podejmował próby samobójcze (w 2015 r.), a niedawno „w związku z obniżonym nastrojem psychicznym w lipcu był konsultowany psychologicznie i psychiatrycznie". Zapewnia o rzetelności śledztwa.

Jednak rodzina boksera nie wierzy w samobójstwo, uważa, że – jak napisał na Twitterze jej pełnomocnik Roman Giertych – „nie istniały żadne obiektywne przyczyny" mogące go popchnąć do targnięcia się na życie.

„Rzeczpospolita” ujawniła, że Kostecki miał w zakładzie wielu wrogów. Był uznawany za konfidenta, zakazano mu grypsowania. Ten zakaz złamał.

 

Wniosek o powtórną sekcję zwłok Kosteckiego złożył mec. Roman Giertych w imieniu rodziny zmarłego. Chodziło o wyjaśnienie m.in. dwóch krwawych śladów na szyi Kosteckiego, które lekarz i prokurator na miejscu zdarzenia uznali że przypominają ślady powstałe w wyniku wkłucia igły. Pytań jest więcej– jak to o sposób w jaki bokser rozstał się z życiem. Przykryty kocem powiesił się na pętli z prześcieradła zaczepionego o górne łóżko. Jak ujawniliśmy, według takiego samego scenariusza samobójstwo popełnił w 2004 r. celi niejaki Franiewski, oskarżony o kierowanie porwaniem i zabójstwem Krzysztofa Olewnika.

Pozostało 80% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Przestępczość
Chciała wyłudzić kredyt na zmarłego. Przyprowadziła go do banku
Materiał Promocyjny
Wykup samochodu z leasingu – co warto wiedzieć?
Przestępczość
Morderstwo Polaka w Szwecji. Aresztowano 17-latka
Przestępczość
Kolejny atak nożownika w Sydney. Zaatakował w kościele
Przestępczość
Kto zabił 39-latka polskiego pochodzenia? Gangi narkotykowe sieją postrach w Szwecji
Materiał Promocyjny
Jak kupić oszczędnościowe obligacje skarbowe? Sposobów jest kilka
Przestępczość
Chiny zalały Wielką Brytanię fałszywkami. Tym razem klienci moga mieć problemy