Sąd Okręgowy w Piotrkowie Trybunalskim, który miał w poniedziałek zdecydować o losach wniosku o list żelazny dla Sebastiana M., kierowcy BMW, które uczestniczyło w wypadku na autostradzie A1, w którym zginęła trzyosobowa rodzina, odroczył posiedzenie do 17 listopada, bo chce sprawdzić dodatkowe dokumenty.
Czy instytucja listu żelaznego – w pewnym sensie premiowania podejrzanego – jest potrzebna w polskim prawie?
Uważam, że tak. Trudno przewidzieć bowiem wszystkie okoliczności, na skutek których dany kandydat na podejrzanego znajdzie się za granicą i akurat przeciwko niemu będzie się toczyć postępowanie karne. Zawężamy wiec stosowanie tej instytucji tylko do sytuacji, w których ktoś wie, że takie postępowanie się toczy, nie ma postawionych zarzutów i świadomie opuszcza kraj. Taka osoba nie ucieka przed wymiarem sprawiedliwości.
Czytaj więcej
Mogło dojść do nadużyć po tragedii na A1. Są bowiem dwie policyjne notatki, które wzajemnie sobie przeczą – ustaliła „Rz”.
Kto może z niej skorzystać?