Kazimierz Plocke – wywiad dla „Rzeczpospolitej”

Dzisiejszy poziom spożycia ryb w Polsce odbiega jeszcze znacznie od średniej UE, gdzie wynosi ponad 20 kg na osobę – mówi sekretarz stanu Kazimierz Plocke.

Aktualizacja: 05.04.2015 16:30 Publikacja: 05.04.2015 09:00

Sekretarz stanu Kazimierz Plocke

Sekretarz stanu Kazimierz Plocke

Foto: materiały prasowe

Jaką wartość ma rynek rybny w Polsce – czy jego wartość rośnie, czy też obserwujemy raczej spadek?

Wbrew pozorom odpowiedź na to pytanie nie jest prosta. Przede wszystkim musimy pamiętać, że w całej Unii Europejskiej połowy morskie są regulowane. Obowiązują kwoty połowowe, które z jednej strony mają zapewnić ochronę ekosystemu Bałtyku, a z drugiej odpowiedni poziom dochodów osób żyjących z rybołówstwa.

Aby ocenić wartość rynku rybnego w Polsce musimy wziąć pod uwagę wszystkie jego elementy. Największą jego część stanowi przetwórstwo ryb, którego wartość w 2014 r. szacowano na ponad 8 mld zł. Warto podkreślić, że ta wartość z roku na rok rośnie. Ważnym składnikiem tego rynku są ryby pochodzące zarówno z połowów na Bałtyku, dalekomorskich, a także słodkowodnych i hodowli. Licząc w masie żywej rocznie jest to ok. 220 – 250 tys. ton ryb. Ich wartość można szacować na ponad 0,5 mld zł.

Co jest największą bolączką branży rybnej w Polsce?

Nie jest tajemnicą, że są to kwoty połowowe. Sytuacja rybaków jest analogiczna do rolników, którym przydzielano kwoty mleczne. Jedni i drudzy potrafią liczyć i chcą korzystać z efektów skali. Jednak zarządzanie rybołówstwem morskim w Polsce, podobnie jak w wielu krajach świata, odbywa się w oparciu o ustalone limity połowowe, wyrażone maksymalną ilością możliwych do odłowienia ryb.

Na co jeszcze narzekają rybacy?

Podobnie jak rolnicy narzekają również na niski poziom dochodów. W minionym roku rynek ryb był jednak, pod względem zmian cen, jednym z bardziej stabilnych rynków żywnościowych w Polsce.

Ponadto, w Polsce na politykę rybacką w nowej perspektywie finansowej przyznano ponad 531 mln euro wkładu unijnego. Pod względem wielkości tych środków nasz kraj uplasował się na czwartym miejscu w UE. Na realizację Programu Operacyjnego „Rybactwo i Morze" na lata 2014–2020, łącznie z wkładem z budżetu krajowego, będziemy dysponować kwotą w wysokości ok. 710 mln euro.

Czy Polska może w segmencie rybnym skutecznie konkurować z krajami zachodnimi, czy też nadal jesteśmy w tyle, jeśli chodzi o technologiczne zaawansowanie produkcji?

Nasz sektor przetwórstwa ryb należy do najnowocześniejszych w Europie. Nie tylko wykorzystujemy najnowsze technologie, ale należymy do grona tych, którzy te technologie tworzą. Z drugiej strony trudno jednak wymagać, abyśmy byli taką potęgą rybacką jak kraje leżące nad Atlantykiem, Morzem Śródziemnym czy Morzem Północnym. Leżymy nad Bałtykiem i to nad jego południową częścią, która jak wiadomo ma nienajlepsze warunki naturalne do rozwijania akwakultury morskiej. Stąd między innymi wynika fakt, że nasze doskonałe przetwórstwo swój dynamiczny rozwój opiera głownie na imporcie surowca. W zamian w świat eksportujemy produkty wysoko przetworzone, a przecież bez nowoczesnych technologii nie byłoby to możliwe.

Na jakim poziomie kształtuje się spożycie ryb w Polsce?

Spożycie to jest ciągle zbyt małe, ale stopniowo rośnie. W ubiegłym roku osiągnęło ponad 13 kg na mieszkańca, w 2013 ok. 12 kg, podczas gdy w 2012 kształtowało się na poziomie ok. 11,7 kg. Największy wzrost konsumpcji dotyczył łososi, pstrągów i dorszy. Najchętniej jemy ryby morskie, które stanowią ok. 76 proc. wszystkich spożywanych ryb. Są to nadal mintaj, śledź, makrela, dorsz, a także szprot. Wzrasta również zainteresowanie klientów rybami słodkowodnymi, szczególnie pstrągiem i tilapią. Dzisiejszy poziom spożycia ryb w Polsce odbiega jeszcze znacznie od średniej UE, gdzie wynosi ponad 20 kg na osobę.

Ile firm, zajmujących się przetwórstwem ryb działa w Polsce i czy ta liczba będzie zmniejszać się w związku z postępującą konsolidacją branży?

Należy pamiętać, że przetwórstwo ryb jest jedną z najbardziej proeksportowych branż polskiego przemysłu spożywczego. Konsolidacje miały miejsce przed kilkoma laty. Wtedy zaprzestały też działalności zakłady, które z różnych względów nie mogły być zmodernizowane i uzyskać uprawnień do handlu na obszarze UE. Pomimo tych zmian wielkość zakładów jest w dalszym ciągu bardzo zróżnicowana.

Dziś mamy 313 zakładów uprawnionych do handlu produktami rybnymi na obszarze UE oraz 735 podmiotów mogących sprzedawać swoje wyroby na krajowym rynku.

Ile zainwestowano w rozwój branży przetwórczej w ostatnich latach?

W okresie od 2004 do 2013 w rozwój branży przetwórczej zainwestowano ponad 2,1 mld zł. Środki unijne stanowiły ok. 38, 5 proc. całkowitych kosztów tych inwestycji. Chcę też zauważyć, że ważnym efektem tych inwestycji jest wzrost wielkości produkcji. Od momentu przystąpienia Polski do Unii Europejskiej wielkość produkcji przemysłu przetwórstwa ryb i organizmów wodnych wzrosła o ponad 50 proc. Warty podkreślenia jest także znaczący wzrost wydajności pracy. Tylko w ostatnich 3 latach wzrosła o ok. 40 proc. i to mimo ciągłego wzrostu zatrudnienia. Polskie przetwórstwo ryb daje obecnie ok. 0,7 PKB i zatrudnia ponad 18 tys. osób. Jest największym pracodawcą w sektorze rybackim.

Czy Polska jest dużym eksporterem w tej branży?

Według wstępnych danych, w ubiegłym roku eksport sektora rybnego i wyniósł ponad 500 tys. ton w ekwiwalencie masy żywej, czyli spadł o ok. 10 proc., a jego wartość osiągnęła ponad 1431 mln euro.

Z czego wynikał ten spadek?

Był spowodowany głównie ograniczeniem sprzedaży szprotów w portach zagranicznych przez polskich rybaków bałtyckich oraz spadkiem sprzedaży ryb poławianych przez statki dalekomorskie. Więcej natomiast wyeksportowano przetworów i konserw z ryb. Wśród gatunków eksportowanych dominował łosoś i śledź. Ciekawostką jest, że zawładnęliśmy rynkiem niemieckim. Niemcy są np. głównym odbiorcą naszych ryb łososiowatych.

Do Polski przywożone są natomiast głównie surowce dla zakładów przetwórstwa rybnego: ryby świeże lub chłodzone, ryby mrożone i filety rybne.

Jaką wartość ma rynek rybny w Polsce – czy jego wartość rośnie, czy też obserwujemy raczej spadek?

Wbrew pozorom odpowiedź na to pytanie nie jest prosta. Przede wszystkim musimy pamiętać, że w całej Unii Europejskiej połowy morskie są regulowane. Obowiązują kwoty połowowe, które z jednej strony mają zapewnić ochronę ekosystemu Bałtyku, a z drugiej odpowiedni poziom dochodów osób żyjących z rybołówstwa.

Pozostało 93% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Przemysł spożywczy
Skażone przyprawy z Indii. Zarządzono kompleksowe kontrole
Przemysł spożywczy
2 mln butelek wody Perrier zniszczone. Wstydliwy problem Nestlé
Przemysł spożywczy
Grona goryczy w Penedes. Susza pozbawia ludzi pracy
Przemysł spożywczy
Kreml sprzedał największego producenta wódek. Podejrzany kupiec, zaniżona cena
Przemysł spożywczy
Polacy wydają ponad 10 mld zł na posiłki z dostawą. Ale branża ma problem
Materiał Promocyjny
Dzięki akcesji PKB Polski się podwoił