Na przełomie stycznia i lutego zarząd PO podjął decyzję, że pod kierownictwem wicemarszałek Sejmu Małgorzaty Kidawy-Błońskiej powstanie zespół, który ma zająć się opracowaniem propozycji dotyczących praw kobiet, w tym aborcji. W ten sposób Platforma chce m.in. odpowiedzieć na zarzuty, że nie zajmuje się tematem aborcji, bo obawia się tej sprawy. Politycy PO mówią, że to wypracowane stanowisko może być wspólne dla znakomitej większości członków ugrupowania, chociaż nie będzie obowiązujące dla wszystkich, bo takie sprawy to kwestia sumienia, co akcentują politycy partii Borysa Budki - pisał w „Rzeczpospolitej” Michał Kolanko.
Dowiedz się więcej: Platforma Obywatelska chce wyjść z cienia
Wicemarszałek Sejmu zapewniała w wywiadach, że „Platforma nie wyrzuca ani konserwatywnej ani lewicowej kotwicy”, ponieważ „jej siłą jest różnorodność”. Tłumaczyła, że obie kotwice dają politykom PO „poczucie, że rozmawiają ze sobą i wypracowują stanowisko”. - Tak było, przypomnę, kiedyś z in vitro, kiedy udało nam się wspólnie w naszej partii wypracować dobre stanowisko i co więcej, przekonać do tego Polaków – przekonywała na początku lutego. Zapewniła też, że „nie boi się skrzydeł” w partii i zapowiedziała, że PO na pewno nie poprze żadnej ustawy zaostrzającej przepisy dotyczące aborcji w Polsce.
Wyniki prac zespołu Kidawy-Błońskiej miały zostać zaprezentowane na poniedziałkowym posiedzeniu zarządu PO. Według nieoficjalnych doniesień PO, poza dotychczasowymi trzema, chce zaproponować czwartą przesłankę do przerywania ciąży.
Konserwatyści z Platformy nie akceptują takiego rozwiązania. „Utożsamiamy się z dotychczasowym stanowiskiem Platformy Obywatelskiej w sprawie ochrony życia i dopuszczalności przerywania ciąży, wyrażonym w oficjalnych dokumentach, m.in. w Deklaracji Ideowej z 2001, które opiera się na przepisach wprowadzonych ustawą z 1993 roku” - napisało 21 parlamentarzystów tej partii w stanowisku, do którego dotarła Interia.