Dokonując zakupu udziałów w spółce z ograniczoną odpowiedzialnością lub akcji spółki akcyjnej, powinniśmy stosować podobne zasady jak przy kupowaniu każdego innego towaru. Przede wszystkim należy się upewnić, że towar nie jest wadliwy, a osoba, która nam go oferuje, jest do tego uprawniona. Jest to szczególnie ważne w wypadku niepublicznych spółek kapitałowych, będących często przedmiotem transakcji fuzji i przejęć. Obrót akcjami na giełdzie rządzi się odrębnymi prawami, skuteczniej chroniącymi nabywcę przed kupnem kota w worku.
Przed nabyciem udziałów spółki z o.o. należy się upewnić, że osoba proponująca nam ich zbycie jest w rzeczywistości wspólnikiem danej spółki. W przekonaniu wielu przedsiębiorców sprowadza się to do sprawdzenia wpisu w Krajowym Rejestrze Sądowym.
Trzeba jednak pamiętać, że wpis do rejestru przedsiębiorców KRS dotyczący wspólników spółki z o.o. ma jedynie charakter deklaratywny, nie musi więc oddawać rzeczywistego stanu prawnego. Dodatkowo warto wskazać, że w KRS w ogóle nie podlegają ujawnieniu udziałowcy posiadający mniej niż 10 proc. udziałów spółki. Jeżeli więc zamierzamy nabyć udziały od osoby dysponującej takim mniejszościowym pakietem, nie możemy liczyć, że odnajdziemy ją w odpisie z KRS.
W przypadku spółki akcyjnej nie ma ryzyka, że wpis w KRS wprowadzi nas w błąd – dane akcjonariuszy w ogóle nie podlegają ujawnieniu w rejestrze przedsiębiorców. Od tej zasady jest jeden wyjątek: gdy spółka ma tylko jednego akcjonariusza, w rejestrze umieszcza się jego oznaczenie, a także wzmiankę, iż jest on właśnie jedynym akcjonariuszem spółki.
Oprócz zbadania treści wpisu w KRS można próbować potwierdzić uprawnienia danej osoby do dysponowania udziałami spółki przez zbadanie treści księgi udziałów spółki.