Informację o wyroku przekazał w rozmowie z dziennikiem „Fakt” Dawid Burzacki, prywatny detektyw, który od początku prowadził poszukiwania Anastazji Rubińskiej.
Do zaginięcia Polki pracującej w hotelowej restauracji w miejscowości Marmari doszło w czerwcu 2023 r. 12 czerwca jej partner powiadomił służby o braku kontaktu z dziewczyną. Po sześciu dniach poszukiwań grecka policja znalazła przykryty gałęziami worek ze zwłokami Polki. 500 metrów od miejsca odnalezienia ciała znaleziono też telefon komórkowy kobiety. Jako podejrzanego zatrzymano mieszkającego w pobliżu Salahuddina S. Został oskarżony o porwanie, gwałt i zabójstwo Anastazji.
Zabójstwo Anastazji na Kos. Oskarżony nie przyznał się do winy
Z ustaleń śledczych wynika, że oskarżony podszedł w sklepie do Anastazji, która była wyraźnie pod wpływem alkoholu i nawiązał z nią rozmowę. Kobieta zapytała go, czy ma marihuanę na własny użytek, na co oskarżony odpowiedział twierdząco. Oskarżony poprosił ją najpierw, aby poszła z nim do jego domu, a potem zaproponował, że zawiezie ją w miejsce, gdzie będzie mogła dostać narkotyk. Okazało się, że zawiózł ją na opuszczony teren w Tigaki, zgwałcił i udusił. Według policji, Salahuddin S. podczas zatrzymania miał siniaki na twarzy i szyi, co mogło świadczyć o tym, że jego ofiara próbowała stawiać opór.
Proces ruszył w poniedziałek 2 grudnia. Na samym początku oskarżony oświadczył, że jest niewinny. Zeznania złożyli policjanci prowadzący sprawę. Do sądu przybyła matka ofiary, która powiedziała, że liczy na surowy wyrok dla oskarżonego.
Czytaj więcej
Sąd na wyspie na Kos odroczył do 6 grudnia rozprawę w sprawie zabójstwa 27-letniej Polki Anastazj...