Jak informuje RMF FM, ukarany naganą został dyżurny z komisariatu w Kętach koło Andrychowa. Miał "niewłaściwie podjąć działania służbowe" po tym, jak policja otrzymała od ojca 14-latki prośbę o pomoc w odnalezieniu córki.
Dlaczego Natalia z Andrychowa zmarła
Jak informowaliśmy, dziewczynka była w drodze na zajęcia w szkole w Kętach. O godz. 8:17 zadzwoniła do ojca z informacją, że źle się czuje, „ma mroczki przed oczami”, nie jest w stanie iść i nie wie gdzie jest. Ojciec, po nieudanych poszukiwaniach córki na własną rękę zgłosił się na policję o godz. 10:30 z prośbą o pomoc. Sprawę o zaginięcie dziecka policja przyjęła o godz. 11:30. Poszukiwania dziecka rozpoczęła dopiero kilka godzin później. Nieprzytomną Natalię znalazł przyjaciel rodziny, który wezwał do niej pogotowie. Nastolatka została przewieziona do szpitala w stanie głębokiej hipotermii, gdzie następnego dnia zmarła.
Czytaj więcej
Śmierć mózgu w efekcie wylewu i obrzęku była bezpośrednią przyczyną śmierci dziewczynki - pokazuje sekcja zwłok, której wyniki poznała „Rzeczpospolita”.
Przyczyną śmierci dziecka była śmierć mózgu wynikająca z masywnego krwawienia śródmóżdżkowego skutkującego obrzękiem mózgu - informował „Rzeczpospolitą” prok. Janusz Kowalski, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Krakowie. To ta jednostka prowadzi śledztwo w sprawie nieumyślnego spowodowania śmierci nastolatki.
Kontrolę w sprawie zachowania policji wszczęła też Komenda Wojewódzka Policji w Krakowie oraz biuro kontroli Komendy Głównej Policji. Pierwsze ustalenia są takie, że po odebraniu zgłoszenia policjanci zaczęli sprawdzać szpitale i komunikację miejską oraz wystąpili o zlokalizowanie numeru telefonu Natalii (komisariat w Andrychowie nie ma takich możliwości technicznych). Ich działania były jednak zbyt powolne, bo założyli, że dziewczynka uciekła z domu.