Reklama
Rozwiń
Reklama

Nazwał prezydenta "debilem", ale nie popełnił przestępstwa

Jakub Żulczyk nie popełnił przestępstwa nazywając prezydenta Andrzeja Dudę "debilem". Tak w piątek orzekł warszawski Sąd Apelacyjny.

Publikacja: 30.09.2022 18:42

Jakub Żulczyk i Andrzej Duda

Jakub Żulczyk i Andrzej Duda

Foto: fot. Mariusz Kubik, CC BY 4.0, via Wikimedia Commons | Fotorzepa/ Jerzy Dudek

W marcu 2021 roku prokuratura skierowała przeciwko pisarzowi akt oskarżenia o przestępstwo z art. 135. § 2. Kodeksu karnego - publiczne znieważenie prezydenta RP, za które grozi kara pozbawienia wolności do trzech lat.

Prokuratura uzasadniła oskarżenie tym, że choć prezydent ma znosić ostrzejszą krytykę niż inne osoby zwłaszcza niepubliczne, nie oznacza to, że jego krytyka może być dowolna i bez ograniczeń co do formy. A wytoczenie sprawy pisarzowi nie zmierza do ograniczenia wolności słowa, więc uniewinnienie pisarza oznaczałoby zgodę na wulgaryzację debaty publicznej. Sąd Okręgowy w Warszawie jako sąd pierwszej instancji umorzył postępowanie wskazują, że artysta nie dopuścił się przestępstwa znieważenia Prezydenta RP ze względu na znikomą szkodliwość jego wypowiedzi. 

Zdaniem samego zainteresowanego jak i jego obrońców, kontrowersyjna wypowiedź nie miała na celu obrazić prezydenta, a być wyrazem krytyki i zaniepokojenia wobec jego działań. Pisarz wyjaśniał, że czy prezydent Andrzej Duda jest osobą „bardziej mądrą czy mniej", niekoniecznie ma znaczenie dla tej sprawy. Jego zdaniem znaczenie ma możliwość krytyki władzy, kiedy zachowuje się źle, głupio i kiedy kłamie.

Czytaj więcej

Nazwał prezydenta Dudę "debilem". Nie zamierza już stawać przed sądem

Prokuratura skierowała w tej sprawie apelację, jednak sąd wyższej instancji nie przyjął jej argumentacji - Sąd pierwszej instancji w odpowiedni sposób przygotował i ocenił materiał dowodowy" - mówiła w uzasadnieniu ustnym sędzia Małgorzata Janicz. 

Reklama
Reklama

Jak tłumaczyła, obraźliwe słowo użyte przez Żulczyka "pełniło jedynie funkcję marginalną" i nie może być rozpatrywane w oderwaniu od całości wpisu. "Oskarżony podkreślał, że jego intencją nie było obrażenie prezydenta. Nie zostały przedstawione żadne dowody, które świadczyłyby inaczej" - dodała.

Sąd odwołał się również do orzecznictwa trybunału w Strasburgu, według którego "w odniesieniu do polityków granice dozwolonej krytyki są szersze niż w przypadku obywateli niepełniących funkcji publicznych". Oskarżony nie był obecny na rozprawie zgodnie ze swoimi wcześniejszymi zapowiedziami. Prokuratura ma możliwość wniesienie kasacji do Sądu Najwyższego do tego wyroku.

Wyrok jest prawomocny.

Opinie Prawne
Ewa Szadkowska: TSUE wysadził TK w powietrze. To ważna lekcja także dla Donalda Tuska
Cudzoziemcy
Kierowca musi mówić po polsku? Prawnicy oceniają nową usługę „Bolt lokalnie"
Internet i prawo autorskie
Masłowska zarzuca Englert wykorzystanie „kanapek z hajsem”. Prawnicy nie mają wątpliwości
Prawo karne
Małgorzata Manowska reaguje na decyzję prokuratury ws. Gizeli Jagielskiej
Nieruchomości
Wieczni prezesi spółdzielni mieszkaniowych zostaną? Spór o reformę
Materiał Promocyjny
Działamy zgodnie z duchem zrównoważonego rozwoju
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama