Surowe prawo ma dać zarobić na kierowcach

Do poprawy bezpieczeństwa potrzeba mądrego programu i prawa. Brakuje i jednego, i drugiego – twierdzą użytkownicy dróg.

Aktualizacja: 04.06.2015 20:10 Publikacja: 04.06.2015 00:01

Kierowcy mają dość ciągłych zmian w prawie drogowym. To prawie 20-mln rzesza ludzi, którym w ostatnich trzech latach prawie 20 razy zafundowano zmianę przepisów. Ostatnią 18 maja. Od tego dnia policja zabiera od ręki prawo jazdy kierowcom, którzy przekroczą dozwoloną prędkość o 50 i więcej km/h. Pytanie tylko, czy robi to w zgodzie z konstytucją.

Legislacyjny wyścig

W obronie kierowców stanęła właśnie Helsińska Fundacja Praw Człowieka. Pisze do prof. Ireny Lipowicz, rzecznika praw obywatelskich, by ta zaskarżyła do Trybunału Konstytucyjnego przepis, który na to pozwala. O co chodzi?

– Po pierwsze, złapany kierowca jest karany podwójnie: zatrzymuje się mu dokument, a oprócz tego wystawia mandat (500 zł) i przypisuje punkty karne (10 pkt). Po drugie, brakuje kontroli sądowej. Kierowca przekracza prędkość i na mocy decyzji administracyjnej, czyli automatycznie, traci dokument – wylicza Piotr Kładoczny, prawnik HFPC.

18 maja weszły w życie surowe kary dla kierowców przekraczających prędkość i pijanych złapanych za kółkiem. Dwa tygodnie później policja obwieszcza sukces: o 30 proc. spadła liczba pijanych kierowców, a o 20 proc. mniej jest ofiar na drogach. Wniosek: nowe przepisy działają.

Można by się z tego cieszyć, gdyby nie informacja, że Krajowa Rada Bezpieczeństwa Ruchu Drogowego, nie bardzo widać wierząc w poprawę bezpieczeństwa, w 2015 r. każe policji złapać na zbyt szybkiej jeździe blisko 1,7 mln kierowców, czyli tyle samo co rok temu, kiedy surowych kar nie było. Takie założenie wpisano do „Programu realizacyjnego na lata 2015–2016 do Narodowego Programu Bezpieczeństwa Ruchu Drogowego 2013–2020".

Jakby tego było mało, właśnie ujawniono, że rząd zamierza znieść margines 10 km/h podczas pomiarów wykonywanych przez urządzenia stacjonarne podlegające m.in. Inspekcji Transportu Drogowego. Wprawdzie resort infrastruktury szybko zmianie zaprzeczył, ale trudno nie odnieść wrażenia, że politycy chcą na kierowcach zarabiać. Dowód? W ostatnich trzech latach powstało ponad 30 projektów zmian w prawie o ruchu drogowym i w ustawie o kierujących pojazdami. Niemal połowę z nich uchwalono.

– Brakuje strategii w zmienianiu prawa dla kierowców, pomysłu na lata. Wszystko dzieje się doraźnie, pod wpływem tragedii i emocji, a te nie służą racjonalnym zmianom – uważa Janusz Wernerowicz, ekspert w dziedzinie bezpieczeństwa ruchu drogowego. I dodaje, że gdyby ktokolwiek myślał naprawdę o poprawie bezpieczeństwa, przygotowałby jedną, przemyślaną nowelę. I najpierw zapoznałby kierowców ze zmianami, a dopiero potem karał za łamanie prawa.

Jak płacić, to na drogi

Kierowcy nie oczekują aprobaty dla łamania przepisów drogowych i pobłażania piratom. Trudno im jednak akceptować to, co się dzieje.

– Trzy tygodnie temu weszły w życie surowe kary dla kierowców. Co robią politycy? Proponują kolejne. W takiej sytuacji żaden z kierowców nie ma wątpliwości, że nie chodzi o bezpieczeństwo, ale liczy się efekt fiskalny. Trzeba zasilić budżet państwa albo kasy lokalne. Tylko dlaczego mają to robić kierowcy pod hasłem poprawy bezpieczeństwa? – pyta Andrzej Łukasik, prezes Polskiego Towarzystwa Kierowców.

Piotr Dołęga z dolnośląskiego stowarzyszenia kierowców dodaje, że kierowcy zgodziliby się na obostrzenia, jeśli będą one umiarkowane, a pieniądze z mandatów zostaną przeznaczone na infrastrukturę drogową – lepszą nawierzchnię, pasy, szerokie pobocza itd.

masz pytanie, wyślij e-mail do autorki, a.lukaszewicz@rp.pl

Matura i egzamin ósmoklasisty
Matura 2025: język polski. Odpowiedzi i arkusze CKE
Matura i egzamin ósmoklasisty
Matura 2025: matematyka - poziom podstawowy. Odpowiedzi
Prawo dla Ciebie
Jest decyzja SN ws. wytycznych PKW. Czy wstrząśnie wyborami?
Zawody prawnicze
Egzaminy prawnicze 2025. Z tymi zagadnieniami zdający mieli największe problemy
Matura i egzamin ósmoklasisty
Matura i egzamin ósmoklasisty 2025 z "Rzeczpospolitą" i WSiP
Materiał Promocyjny
Lenovo i Motorola dalej rosną na polskim rynku